Odnośniki
- Index
- Ken Follett - Uciekinier, ◕ EBOOK, FOLLETT Ken(1),
- Ken Follett - Tajemnicze studio, ◕ EBOOK, FOLLETT Ken(1),
- Ken Follett - Niezwykła para, ◕ EBOOK, FOLLETT Ken(1),
- Ken Follett - Kryptonim Kawki, ◕ EBOOK, FOLLETT Ken(1),
- Ken Follett - Pod ulicami Nicei, ◕ EBOOK, FOLLETT Ken(1),
- Ken McClure - Spirala pandory, ◕ EBOOK, Ken McClure
- King Stephen - Nocna zmiana, ebook, King Stephen
- King Stephen - Mroczna wieza 01 - Roland, ebook, King Stephen
- King Stephen - Mroczna Wieza 03 - Ziemie jałowe, ebook, King Stephen
- King-Uciekinier, ebook, King Stephen
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alternate.xlx.pl
Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, Ebook
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Katarzyna
Berenika Miszczuk
ROZDZIA 1
Zastuka am do drzwi. Pomalowana na bia o sklejka zadr!" a. Czeka am
cierpliwie na zaproszenie, jednak nie dobieg mnie !aden d#wi$k.
Zastuka am ponownie. Znowu cisza.
W ko%cu nie wytrzyma am. Za omota am mocno, szarpn$ am klamk& i
wsun$ am g ow$ do pokoju.
- Mo!na? - zapyta am i nie czekaj&c na odpowied#, bezczelnie wesz am
do 'rodka.
Kobieta siedz&ca za prostym metalowym biurkiem zmierzy a mnie
ponurym spojrzeniem. Siorbn$ a kaw$ z kubka. Uchylone okno, za którym
wida( by o tylko przera#liw& biel, otworzy o si$ szerzej. Mro#ny przeci&g
uderzy mnie prosto w twarz. Poczu am w oczach zy.
- Prosz$... - mrukn$ a pos$pnym g osem.
Zabrzmia o to zupe nie tak, jakby wycedzi a: „Skoro ju! pani musi...”.
Dla pewno'ci zerkn$ am jeszcze raz w stron$ tabliczki na drzwiach. Nie
pomyli am si$. „Informacja”. )mia o zamkn$ am za sob& drzwi.
Urz$dniczka przygl&da a si$ krytycznie moim wysokim obcasom i
dopasowanemu bordowemu p aszczykowi. Sama mia a na sobie do'(
niekszta tny kostium w szar& jode *$. Zmarszczy a brwi, posy aj&c pe ne
zazdro'ci spojrzenie.
By am ciep o ubrana, lecz mimo to zrobi o mi si$ zimno. W pokoju
panowa a bardzo niska temperatura. Czy ona tego nie czu a? Zerkn$ am na
pomarszczon& twarz. No tak... menopauza i uderzenia gor&ca.
Usiad am na krze'le, które okaza o si$ piekielnie niewygodne.
+'miechn$ am si$ promiennie do urz$dniczki. W ko%cu to nie jej wina, !e mia a
tak& koszmarn& prac$ i garsonk$. )ciany w brudnym !, tawym kolorze na
pewno nie koi y jej nerwów. Tak samo jak tandetne akwarele i zasuszona
paprotka na parapecie, ju! nawet niewo aj&ca o podlanie, tylko o kosz na 'mieci.
-e ju! nie wspomn$ o tych niewygodnych metalowych krzes ach...
- Dzie% dobry - powiedzia am. - Mam pytanie...
- A co ja informacja jestem? - znowu siorbn$ a yk kawy. Odchrz&kn$ am,
hamuj&c si$ przed k&'liw& uwag&, i mimo wszystko zada am jej pytania, które
. /!0 am sobie wcze'niej i zapisa am skrupulatnie na karteczce. Nie chcia am
niczego zapomnie(, skoro ju! zebra am si$ w sobie, !eby odwiedzi( ten ponury
urz&d.
Kobieta patrzy a na mnie spod oka. Odstawi a kubek na poplamiony blat i
zacz$ a bawi( si$ piecz&tk&. Kilka poda% i dokumentów le!&cych przed ni&
mia o na sobie 'lad czerwonej piecz$ci i zacieki z kawy.
Zamiast odpowiedzie( na którekolwiek z moich pyta%, urz$dniczka
si$gn$ a do szuflady i poda a mi ma & ksi&!eczk$.
- Tu ma pani wszystkie potrzebne informacje, jak wype ni( ka!de pole
formularza - skwitowa a moje s owa. - A teraz przepraszam, ale mam przerw$
obiadow&. Do widzenia pani.
Zaskoczona, par$ razy otworzy am i zamkn$ am usta. Nie wiedzia am, jak
mam zareagowa( na tak bezczeln& odpraw$. Za kogo ona si$ uwa!" a?
Bez s owa 'cisn$ am w d oni ksi&!eczk$ i wysz am. Nie omieszka am
przy tym trzasn&( drzwiami. Us ysza am brzd$k doniczki. Przeci&g chyba
otworzy szerzej okno i paprotka spad a. A to pech...
Podan& mi broszurk$ wyrzuci am do kosza. Ju! tak& mia am. By a z tego
samego gatunku poradników co rozmaite instrukcje obs ugi sprz$tu
elektronicznego. Normalny cz owiek ich nie zrozumie nawet ze s ownikiem
poprawnej polszczyzny. Do tego typu instrukcji potrzebny by raczej wysoki,
chudy facet z rzadkim zarostem i denkami od butelek zamiast okularów.
Informatyk.
Opatuli am si$ szczelniej p aszczem, kieruj&c si$ do wyj'cia z budynku.
Na zewn&trz zerkn$ am jeszcze raz na drzwi.
Ciemnogranatowy napis „Urz&d Skarbowy” przykryty by do po owy
czap&1'niegu.
Nigdy wcze'niej nie by am w tym miejscu, ale po tej wizycie ju! go nie
lubi am. Tak jak podejrzewa am, wype nienie PIT-u okaza o si$ wyczynem
ponad moje si y.
)nieg sypn& mi prosto w oczy. Kolejna anomalia pogodowa w tym roku.
Najpierw gor&ca jesie%, a teraz mro#na wiosna. Zimny wiatr od razu odnalaz
wszystkie szpary w moim ubraniu. Zadr!" am.
Skierowa am si$ w stron$ parkingu do mojego kochanego autka.
Marzy am o tym, !eby usi&'( w jego ciep ym wn$trzu i podkr$ci( ogrzewanie.
Mia am jeszcze do za atwienia kilka wa!nych spraw na mie'cie.
Gdzie ja postawi am samochód? Zatrzyma am si$ zbita z tropu. Wszystkie
by y przykryte bia ymi ko derkami i wygl&da y identycznie.
A tak, ju! wiem. W szóstym rz$dzie na miejscu parkingowym numer
sze'(.
Wsiad am do mojej srebrnej, poobijanej corsy, któr& dosta am od brata
chyba pó tora roku wcze'niej. On kupi sobie d!ipa. Te! mog abym mie( d!ipa.
Najlepiej takiego ze stalowymi ramami dooko a. Wtedy mog abym spokojnie
taranowa( inne pojazdy i nie mia abym rys na karoserii.
Mia am nadziej$, !e d!ip szybko mu si$ znudzi i mi go odda.
Jego drug& w asn& inwestycj& by o mieszkanie, które zajmowa teraz ze
swoj& narzeczon& Natali&. Nie mog am doczeka( si$ ich 'lubu. Chcia am, !eby
Marek by szcz$'liwy. U'miechn$ am si$ do odbicia w lusterku. Ja by am
szcz$'liwa. Mia am wspania ego ch opaka - Piotrusia.
Szarpn$ am za dr&!ek skrzyni biegów i patrz&c do ty u, wcisn$ am peda
gazu. Obok samochodu przeszed jaki' ubrany na czarno m$!czyzna, z kapturem
nasuni$tym na twarz. Pochyli mocno g ow$, !eby 'nieg nie lecia mu prosto w
oczy. Jeszcze raz przemkn$ o mi przez my'l, !e bardzo ciesz$ si$, !e siedz$ ju!
w ciep ym aucie.
Silnik zawy , a corsa oczywi'cie, zamiast do ty u, pojecha a do przodu.
Wdusi am hamulec i zagryz am warg$ w oczekiwaniu na huk, gdy zderzak
spotka si$ z metalowym s upkiem.
Szlag by to trafi !!! Znowu si$ pomyli am! Nie ogarnia am skrzyni
biegów... A gubi am si$ ju! zupe nie na skrzy!owaniach, gdy trzeba
jednocze'nie
zwolni(,
zmieni(
bieg,
wcisn&(
kierunkowskaz,
skr$ca(
kierownic& i patrze(, czy nikt nie jedzie prosto na mnie.
Po prostu za du!o czynno'ci naraz.
Ku mojemu zaskoczeniu nie us ysza am d#wi$ku gniecionego metalu.
Wysiad am z samochodu i pochyli am si$ przed mask&. Metalowy s upek by
wygi$ty poziomo w taki sposób, !e nie by o mo!liwo'ci, !eby dotkn& mojego
samochodu. K&t zgi$cia pozwoli by mi spokojnie nad nim przejecha(.
Podnios am si$ zdziwiona. Przysi$2 abym, !e jeszcze przed chwil& s upek
sta prosto tu! przed moim autem.
Przesun$ am d oni& po zderzaku. -adnego wgniecenia czy rysy.
Kopn$ am czubkiem buta wygi$ty s upek. Ani drgn& , za to ja poczu am
bole'nie du!y palec u stopy.
Dziwne...
Wzruszy am ramionami.
Wsiad am do samochodu, w ko%cu ruszy am do ty u i wyjecha am powoli
na ulic$. Zimowe opony buksowa y na za'nie!onym asfalcie. Dzisiaj nie
widzia am ani jednej piaskarki i !adnego spychacza. Zima jak zwykle
zaskoczy a drogowców i s .!by miejskie.
Z nieba zacz& sypa( jeszcze g$stszy 'nieg. Szykowa a si$ prawdziwa
zadymka.
Zerkn$ am na kontrolki na tablicy rozdzielczej. Wbudowany termometr
wskazywa , !e na dworze by o tylko minus sze'( stopni.
Spojrza am znów przed siebie, by stwierdzi(, !e w "'nie jaki'
przechodzie% wskoczy na czerwonym na pasy. Wdusi am hamulec, a
zablokowane ko a wpad y w po'lizg.
Nagle kierownica wyrwa a mi si$ z r&k. Szybko skr$ci a w lewo, a
nast$pnie wprawo. Usi owa am j& zatrzyma(, ale nie mia am tyle si y.
Samochód wymin& przechodnia, który nie zwracaj&c na mnie uwagi,
pobieg dalej. Poczu am, jak peda hamulca odpycha moj& stop$, a peda gazu
sam si$ wciska. Dzi$ki kolejnemu skr$towi kierownicy corsa o ma y w os
min$ a barierki oddzielaj&ce ulic$ od torów tramwajowych i wjecha a na wolne
miejsce parkingowe.
- Fak, fak, fak, fak - mamrota am do siebie, 'ciskaj&c kurczowo
bezu!yteczn& ju! w tym momencie kierownic$.
Jaki' m$!czyzna wyszed zza drzewa, pod którym stan$ am, i ruszy przed
siebie, nawet nie odwracaj&c si$ w moj& stron$. Dobrze, !e przynajmniej jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]