Kiedy byłeś nieobecny (En tu ausencia), LGBT

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:28:Dużo o tobie mylałem00:00:32:pewnie nie wierzysz ale...00:00:37:sšdzę że pewnie nawet za dużo00:00:42:ile ty miałe lat? Jedenacie?00:00:45:13.00:00:49:To co się wtedy zdarzyło...00:00:52:no cóż - po prostu się zdarzyło...00:00:55:...Nie mam powodu do skarg, |ot szczęciarz byłem00:01:00:...byłem szczęliwy00:02:39: KIEDY BYŁE NIEOBECNY00:04:09:Zostaw jš, synku. to nowa. We starš.00:04:25:Jedz, pablo.00:04:28:nie jestem głodny. Jadłem już.00:04:32:Naprawdę?00:04:35:A niby gdzie?00:04:36:Na polu.00:04:40:na łšce?00:04:41:grzyba.00:04:45:grzyba... wypij mleko00:04:49:nie chce.00:05:03:A co to za facet był tu rano?00:05:10:A co tobie do tego?00:05:15:ty co? próbujesz mnie kontrolować?00:05:19:Dorosła jestem i sama potrafię|o siebie zadbać.00:05:22:Mleko pij!00:05:34:Dowiadywał się o polu.00:05:38:Chce kupić dom.00:05:41:Żeby już on tu więcej nie przychodził.00:05:46:Pablo...00:05:48:A ty znów brałe ojca strzelbę?00:05:50:nie.00:05:52:nie waż się! Jeszcze jš zepsujesz!00:06:00:Halo, Julia.00:06:07:Pij swoje mleko.00:06:10:Zjadłe już?00:06:16:Pójdziemy pohasać?00:06:18:Ok, jednš minutkę.00:06:27:A jak dziadek?00:06:28:Na razie w domu.00:06:43:Pablo, a mleko!00:06:44:Zamknij się , Piernik! Ten psiak zupełnie|mnie nie słucha...00:06:48:Ciebie to nikt nie słucha, Pablo.00:06:53:Ej! Nikt nie waży się mnie uderzać!00:06:55:Wytrzyj sobie mleko z gęby zanim|zaczniesz się że mnš.00:06:58:z tymi twoimi durnymi małymi wšsikami . .00:07:02:A ty co? cycki ci rosnš?00:07:04:A jak sprawy z socjalnym zarzšdem?00:07:07:Jak twoje sprawy?00:07:09:To wszystko gówno warte!00:07:11:Lunatyki chcš mnie zabrać.00:07:14:Serio? Oni chcš ciebie zabrać?00:07:16:Listonosz mi powiedział że ma kumpla,|który zamierza mi pomóc...00:07:19:- Aby mnie nie szukali, |- A ja mylę że im to luno wisi.00:07:22:Ja już wymyliłam że jeli|przyjdzie po mnie jakš dziwka,00:07:25:Tak z niš się załatwię...00:07:28:Kopne ja w pizdę tak że będzie...00:07:30:...miesišczkować bez przerwy przez 3 lata!00:07:34:A jeli to będzie facet?00:07:36:no, jeli facet...00:07:39:To wepchnę jego mordę miedzy cycki00:07:42:I wywłokę go tam skšd przyszedł.00:07:46:A potem pójdę sobie z powrotem do domu,00:07:52:Ty masz jednak naćpane.00:07:54:Ty masz naćpane, małpia mordo.00:08:17:Popatrz Julia, cudownie, co nie?00:08:19:No prawda, przepięknie.|Powiniene zobaczyć co tam...00:08:23:Gdzie?00:08:26:id tam, za rogiem.00:08:31:Niech to diabli! ale bomba!00:08:40:Julia, chod no tu szybko00:08:44:Toż to właciwie obrzydliwe.00:08:50:Biedactwo... muchy obległy.|Okropne ale i fantastyczne, czy nie?00:08:55:Ohyda! Jak ty możesz lubić takie co.00:08:57:Ty jednak jeste dziwak.00:09:01:To ty jeste dziwaczka.00:10:19:Piernik!00:10:30:Piernik!, durny pies, chod ze!00:10:35:Przepraszam.|Piernik, do nogi!00:10:38:Tak go nazywasz?00:10:40:No.00:10:41:Chłopak czy dziewczyna?00:10:43:Ona ale tak słyszy się lepiej.00:10:46:-Lepiej się słyszy?|-A nie?00:10:48:A w smaku tez pyszny?00:10:52:Tata uważa że słyszy się fajnie.00:11:00:no już, chod!00:11:02:Wyglšda że ona się na ciebie boczy.|Cos ty jej zrobił?00:11:05:Dostała za swoje... durna taka ona.00:11:09:Na Boga, jak można taka licznotkę!00:11:11:Nagle zacznie ganiać w kolko jak wariatka|Stracha mi napędza.00:11:15:ej ze, , Zwierzęta i dzieci|zwykle się lubiš, czyż nie tak?00:11:19:Niby tak ale czasem ona mnie wnerwia.00:11:21:A mnie łatwo z dziećmi i zwierzętami.|jak ci na imię?00:11:26:Ďŕáëî.00:11:33:No chod, Piernik.00:11:36:Ty miejscowy?00:11:38:tak.00:11:40:Nie czujesz się tutaj samotny?00:11:45:trochę.00:11:48:Nie masz przyjaciół?00:11:51:Lubisz chadzać samotnie??00:11:55:No już, Piernik- do nogi!00:12:00:Wyglšda że ona mnie polubiła.00:12:02:tak, ale musze już ić,00:12:14:Usišd!00:12:30:Wiesz o czym teraz mylisz?00:12:33:...Czego się facet mnie czepia...00:12:35:...łazi w kolko, psa mi dotyka...00:12:40:No cóż, milo było cię poznać, Pablo.00:13:05:Ďŕáëî, czekaj no, chod tutaj!00:13:17:Usišd za kierownica i zastartuj00:13:24:Usišd i kręć kiedy ci powiem, dobra?00:13:30:Teraz!00:13:48:Czekaj no, ja spróbuje.00:14:13:A ty co, życie tam chcesz przesiedzieć?00:14:16:Chod tutaj, usišd na chwile.00:14:30:Na pewno zaskoczy...00:14:33:Naprawdę? A skšd wiesz?00:14:36:Ojciec mawiał że z samochodami jak z ludmi00:14:41:Jak oddychajš - znaczy jeszcze żywi.00:14:44:To twój ojciec zna się na samochodach?00:14:48:Raz on naprawił traktor guma do żucia.00:14:59:mógłby go tu przyprowadzić?00:15:03:A gdzie pies?00:15:05:Pewnie wróciła do domu.00:15:11:To już mój drugi pies.00:15:12:drugi? A co z pierwszym?00:15:14:Tata, zobacz co znalazłem.00:15:17:Pablo, no nie teraz, chłopaku...00:15:18:- Tylko zobacz jaki liczny!|- Dzieciaku, jestem zajęty.00:15:23:Mogę go zatrzymać?00:15:24:-Skšd ty go wytrzšsnšłe?|- Na lace. Był tam zupełnie sam,00:15:29:Mamo, tak bardzo proszę. Mogę|go zatrzymać? proszę...00:15:35:No dobrze. Ty przecież już jeste|prawie dorosłym mężczyznš.00:15:39:Znaczy obowišzek opieki spada na ciebie00:15:44:Jeli on sprawi kłopoty- będziesz|musiał się go pozbyć.00:15:48:Zgoda, Tak wiec mogę go zatrzymać?|0:15:49,949 --> 00:15:52,008|Zgadzasz się z warunkiem?00:15:53:Tak, dziękuję !00:16:15:Halo.00:16:20:- Halo, jak sprawy?|- A - dzień dobry panu.00:16:22:- Jestem lokalnym listonoszem.|- Milo pana poznać.00:16:25:- Zauważyłem samochód, jedzie pan do wioski?|- Tylko przejazdem.00:16:27:Rozumiem. halo, Pablo.00:16:31:-Z daleka pan?|- Tak, z północy,00:16:33:Ŕaa, z północy, cholera...piękne okolice|00:16:37,262 --> 00:16:39,958|- ...San Tander czy San Sebastian?, |- Tak, mniej więcej tam.00:16:40:- No wiec jedzie pan do wsi?|- Tylko przejazdem.00:16:43:Spostrzegłem że się pan tu zatrzymał|jak robiłem obchód.00:16:46:Zauważyłem że się samochód panu zepsuł.|Pomylałem że jest pan w kłopotach.00:16:48:Oh, nie - po prostu samochód nie chce zapalić.00:16:51:To nic strasznego. Jeszcze w nim trochę|życia jest, prawda Pablo?00:16:55:We wsi jest mechanik jeli by trzeba...00:16:59:Nie trzeba, pół godziny postoi i zapali.00:17:01:-Jest pan tego pewny?|-O, tak00:17:02:-Znaczy że to nie pierwszy już raz?|-Istotnie, to nie pierwszy raz.00:17:04:-Może pan pozwoli że ja rzucę okiem na silnik?00:17:22:Wyglšda że paliwo nie dochodzi do ganika...|a może po prostu się przegrzał?00:17:26:- No włanie, najprawdopodobniej|- Długo w podroży?.00:17:28:Oj, tak...to była długa podroż.00:17:30:Jeli pan jechał cały dzień to pewnie|musi samochód nieco odpoczšć.00:17:33:Tak, jak już wspomniałem - trzeba jakie pół godziny.00:17:37:- Co pan na to powie?00:17:39:-Oj, tak, piękne okolice|-U was pewnie równie piękne miejsca?00:17:43:tak, choć inne wiatła, inne kolory...00:17:46:- Byłem w San Tader.|- Ta? to ładnie.00:17:48:- A to pan stamtšd?|- nie, nie. .00:17:50:- Wiec z okolic tamtych?|- Tak, z niedaleka.00:17:53:No dobrze, cieszy mnie to,00:17:55:wietnie, nie wielu ludzi tedy przejeżdża,|cholera, a to ci wydarzenie!00:17:59:no, na mnie czas w drogę...00:18:00:- No dobrze.00:18:04:Naprawdę dziękuję ale nie trzeba mi pomocy,00:18:07:Przyjemnoć po mojej stronie. Do zobaczenia.00:18:09:- Do zobaczenia.|- Do widzenia.00:18:28:Pablo, list do ciebie, chod tutaj.00:18:34:A ty jakim sposobem go znasz?00:18:38:- Jak długo z nim byłe?|- Nie długo.00:18:44:Powiedział ci skšd przyjechał? Nic nie powiedział?00:18:47:Ty lepiej zostaw go i id do domu00:18:56:-Do kogo ten list?|-dla mamy.00:19:03:No to jak będzie? pokażesz drogę czy|musze zawołać taxi?00:19:10:-Dokšd?|-Do wsi, przecież potrzebny mechanik...00:19:16:-Wiesz gdzie warsztat?|-Nie. to znaczy, no tak, dawno już kiedy tam byłem...00:19:21:- No to chodmy razem00:19:24:Jeli nie masz nic przeciw.00:19:37:no wiec na imię ci Pablo?00:19:40:A mnie Francisko00:19:42:- dobrze|- Co znaczy - dobrze?00:20:46:- Hallo.|- hallo.00:20:50:-A on kto?|-Ojciec, prawdopodobnie.00:20:54:Ojciec? ty ohujał?|pomyl no tylko troszkę.00:20:56:Niby dlaczego nie?00:20:58:Biedak, to normalne że się tak zmienił po tym|całym zdarzeniu...00:21:03:- Jak długo on tu już mieszka?|- Cholera, wieki cale!00:21:09:Dzień dobry.00:21:40:kiedy samochód był w serwisie ostatni raz?00:21:43:Jakie rok już będzie.00:21:49:Kiedy olej był wymieniany?00:21:54:Olej?00:21:55:Na mechanice to ja nie bardzo się wyznaje...00:21:57:Znaczy, mechanika obca dla was...00:22:53:Ja jestem mechanikiem wiele już lat no i, , tutaj to,00:22:58:Chce pan powiedzieć że nie dobrze to wyglšda?00:23:01:Nie, absolutnie nie.00:23:07:Tak czy owak - zrobimy tak.00:23:11:Musi pan zostawić go u mnie na kilka dni.|A ja zrobię mu przeglšd00:23:14:O Boże, to znaczy ja tutaj uziemiony ?00:23:17:-Ŕ co? to jest problem dla pana?|-Jest we wiosce hotel?00:23:21:-hotel? oczywicie że nie ale jest gospoda na rynku.|-Można tam wynajšć pokój?00:23:25:-Tak i to całkiem nie zły.|-no dobrze, pójdę obejrzeć.00:23:30:Ale najpierw chciałbym znaleć przyjaciela którego szukam.00:23:32:A propo...00:23:33:Pan może i go nawet będzie znal.00:23:35:Nazywa się Pablo Benitez.00:23:42:Pablo Benitez???00:23:44:Tak, Pablo Benitez, razem w armii służylimy...00:23:47:Tak, oczywicie tak, ale...pan sobie tutaj żartuje, prawda?00:23:52:Zupełnie nie. To już lata kiedymy się widzieli ostatni raz.00:23:56:Sšdzę że on żyje gdzie w tej okolicy.|Nie wiem czy w tej wiosce czy może...00:24:00:Ten kto ma najlepsze informacje o nim to chyba Pablo.00:24:10:O Chryste! Ty jeste synem Pabla Beniteza??... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klobuckfatima.xlx.pl