Katsu Alma - Wieczni, obyczajowe

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->WIECZNIALMA KATSUPrzełożyłaAlina Siewior-KuśPrószyński i S-kaTytuł oryginału THE TAKERCopyright © 2011 by Alma KatsuAll rights reservedProjekt okładki Emma GreyZdjęcie na okładce Daren Newman/Synergy Art Opracowanie graficzne okładki Irina Poźniak Redaktorprowadzący Katarzyna RudzkaRedakcja Wiesława KaraczewskaHanna SzamalinŁamanie Ewa WójcikISBN 978-83-7648-710-6Warszawa 2011WydawcaPrószyński Media Sp, z o.o.02-651 Warszawa, ul. Garażowa 7www.proszynski.plDruk i oprawaDrukarnia Naukowo-TechnicznaOddział Polskiej Agencji Prasowej03-828 Warszawa,ul. Mińska 65Część IROZDZIAŁ Iholerny mróz. Oddech Luke'a Findleya wisi w powietrzu, C solidny, uformowany na kształt gniazda os,całkowicie pozbawiony tlenu. Jego dłonie leżą ciężko na kierownicy; jeszcze nie całkiem się obudził,mało brakowało, a zaspałby na nocny dyżur.Sine usta drętwieją mu z hipotermii. W księżycowej poświacie pola po obu stronach drogi są upiornymitaflami błękitu, śnieg zasypał ścierniska i wybujałe jeżyny, nadając okolicy zwodniczo spokojny wygląd.Luke często się zastanawia, dlaczego jego są-siedzi tkwią w tym najbardziej wysuniętym na północ zakątku Maine. Jest tu samotnie i mroźno, uprawaziemi to ciężka harów-ka. Zima panuje przez pół roku, zaspy sięgają parapetów, przenikliwy, kąsającywiatr hula nad pustymi kartofliskami.Od czasu do czasu ktoś zamarza, a ponieważ Luke jest jednym z kilku lekarzy w tej okolicy, widywałsporo ofiar niskiej tempera-tury. Jakiś pijak (a tych w St. Andrew nie brakuje) zapada w sen pod zaspą ido rana zmienia się w ludzki sopel. Chłopiec jeżdżący na łyżwach po rzece Allagash trafia na słaby punktw lodzie, niekiedy ciało odkrywają w połowie drogi do Kanady w miejscu, gdzie Allagash łączy się z St.John. Myśliwy dostaje śnieżnej 7ślepoty, nie potrafi znaleźć drogi wyjścia z potężnych północnych lasów, i znajdują go opartego o pień, zbronią leżącą bezużytecz-nie na kolanach.- To nie był wypadek - oznajmił z niesmakiem szeryf Joe Duchesne, kiedy przywieźli ciało myśliwego doszpitala. - Stary Ollie Ostergaard chciał umrzeć. To był jego sposób na popełnienie samobójstwa.Ale Luke podejrzewa, że gdyby istotnie tak było, Ostergaard strzeliłby sobie w głowę. Hipotermia topowolna śmierć, daje mnóstwo czasu na zmianę zdania.Luke kieruje swojego pickapa na parking przed szpitalem hrabstwa Aroostook, wyłącza silnik i po razkolejny przyrzeka sobie, że się wyprowadzi z St. Andrew. Musi tylko sprzedać farmę rodziców, a potemwyjedzie, choć jeszcze nie wie dokąd. Z przyzwyczajenia wzdycha, wyciąga kluczyki ze stacyjki i ruszado izby przyjęć.- Luke. - Dyżurna pielęgniarka wita go kiwnięciem głowy.Luke ściąga rękawice. Wiesza kurtkę w maleńkiej dyżurce lekarzy i wraca do recepcji.- Joe dzwonił - mówi Judy. - Przywiezie delikwenta, chce, że-byś go obejrzał. Powinien tu być ladachwila.- Kierowca ciężarówki? - Problemy zwykle wywołują kierowcy z wyrębów. Znani są z picia na umór iprowokowania bójek w Blue Moon.- Nie. - Judy pochłonięta jest pracą na komputerze. Światło z monitora połyskuje w jej dwuogniskowychokularach.Luke chrząka, by zwrócić na siebie jej uwagę.- Więc kto to jest? Jakiś miejscowy?Luke'a znużyło łatanie sąsiadów. Wygląda na to, że to skute lodem miasto znoszą jedynie pijacy,rozrabiacze i nieudacznicy.Judy odrywa wzrok od monitora, pięść opiera o biodro.- Nie. To kobieta. I nie jest stąd.8Rzecz niezwykła. Policja rzadko przywozi kobiety, chyba że jako ofiary. Czasami jest to żona poawanturze z mężem, latem bywa, że turystka zaszaleje w Blue Moon, ale o tej porze roku turystów ani nalekarstwo.Dzisiaj wieczorem będzie miał odmianę. Luke bierze kartę.- Okay. Co jeszcze mamy? - Jednym uchem słucha, podczas gdy Judy relacjonuje przebieg poprzedniegodyżuru. Wieczór był [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klobuckfatima.xlx.pl