Odnośniki
- Index
- Kalendarz 2015 reklamowy RW5 Pejzaże tatrzańskie - RW05 e-book, Nauka
- Kearney Paul - Boże Monarchie Tom 1 - Wyprawa Hawkwooda, E-book, Fantasy
- Kearney Paul - Boże Monarchie Tom 2 - Królowie Heretycy, E-book, Fantasy
- Kearney Paul - Boże Monarchie Tom 3 - Żelazne Wojny, E-book, Fantasy
- Karty obrazkowe Warzywa praca zbiorowa e-book, Podręczniki, lektury
- Kellogg's« Peanut Butter Chocolate Rice Krispies Treats«(1), ►Dokumenty, E-book
- Kid's Box 4 Pupil's Book - Nixon Caroline, Nauka języków
- Kierzkowski StanisĹ‚aw - Partyzanci BaĹ‚tyku(1), E- book, HISTORYCZNA, 1-Żółty Tygrys
- Katalog cen robót kolejowych i tramwajowych E-BOOK, Czasopisma
- Kenny Rogers Roasters« Corn Muffins(1), ►Dokumenty, E-book
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bezglutenowo.pev.pl
King Stephen - Ballada o celnym strzale, Book, King Stiwen
[ Pobierz całość w formacie PDF ]STEPHEN KING
Ballada o celnym strzale
(The Ballad of the Flexible
Bullet)
przełożył Krzysztof
Sokołowski
Stephen King urodził się 21 września
1947 r. w Portland w stanie Maine. Swoje
pierwsze „dzieła" pisał mając siedem lat
- powstawały one głównie pod wpływem
powieści fantastyczno-naukowych, ktc
namiętnie czytał od dzieciństwa. W 1965
r. opublikował w fanzinie pierwsze
opowiadanie „l was Teenage Grave Robber"
(Byłem nastoletnią hieną cmentarną),
umiejętność znajdowania dobry tytułów
towarzyszyła mu od tej pory przez całą
pisarską karierę. W1967 r. zadebiutował
jako profi jonalista opowiadaniem „The
Glass Floor" (Szklana podłoga)
opublikowanym przez „Startling M' tery
Stories", w tym samym roku ukończył też
pierwszą powieść „The Long Walk" (Długi
spacc której nie odważył się posłać do
wydawnictwa. Za to druga powieść „Sword
in the Darkness" (19 Miecz w ciemności)
została odrzucona aż przez dwunastu
wydawców, ciągle jeszcze nie wiedzący że
może to być żyła złota. Od czasu do
czasu publikując opowiadania, pisze dwie
powieści (równ nie przyjęte do druku).
W1969 r. żeni się, pracuje przez pewien
czas jako robotnik, uzyskuje posa
nauczyciela na uniwersytecie stanowym w
Maine i wreszcie w 1973 r. publikuje swą
pierwszą powie „Carrie".
Zyski z niezwykłego powodzenia „Carrie"
umożliwiają mu rzucenie pracy i
utrzymanie rodziny z pisania. Obok
niezliczonych opowiadań, do 1976 r.
(przełomowego w i tak błyskawicznej
karier; King publikuje jeszcze jedną
powieść - „SalerrTs Lot" (1975).
W 1976 r. wchodzi na ekrany film Briana
de Palmy „Carrie", będący ekranizacją
jego pierws powieści i od tej pory
gwiazda Kinga świeci coraz jaśniej. W
tym samym roku „SaleirTs Lot" otrzym
„World Fantasy Award". W 1977 r. ukazuje
się „The Shining" (Lśnienie). W 1979 r.
„Salem's zostaje przerobiony na serial
telewizyjny. W 1980 r. na ekranach kin
pojawia się ekranizacja „Lśnienia" w
reżyserii Stanleya Kubricka. W 1981 r.
nowela „The Mist" (Mgła) otrzymuje
„World Fant: Award" i nominację do
nagrody Nebula. Data ta jest ważna i z
tego powodu, że w tym samym roku
debiutuje żona Kinga, Tabitha, powieścią
„Small World", która cieszy się jednak
uznaniem znacznie mniejszym niż dzieła
jej męża. W 1982 r. kolejną „World
Fantasy Award" otrzymuje opowiadanie „Do
the Dead Sings" (Czy martwi śpiewają),
książka „Danse Macabre" (rozważania nad
horrorem literackim i filmowym)
otrzymuje nagrodę Hugo, zaś powieść
„Cujo" staje się laureatką „British
Fantasy Award", choć powszechnie uważa
się ją za najgorszą w dorobku Kinga.
Rok 1983 - brak wprawdzie nagród, ale (w
ciągu roku!) na ekrany wchodzą trzy
filmy zrealizowe na podstawie utworów
Kinga: „Cujo" (reż. Lewis Teague), „The
Dead Zone" (reż. David Cronenben) i
„Christine" (reż. John Carpenter).
W1984 r. na ekranach pojawiają się dwa
kolejne filmy („Children of the Corn",
reż. Fritz Kiersc, „Firestarter", reż.
Mark Lester), opublikowany zostaje
„Talisman" (wspólnie z Peterem Straube
którym natychmiast interesuje się Steven
Spielberg.
Kolejne lata przynoszą kolejne książki,
opowiadania i filmy. Kariera Kinga
wydaje się nie znać granic. Debiutuje
jako aktor i reżyser (1986, „Maximum
Overdrive"). Jest wykładowcą
uniwersyteckim a na jego wykładach sale
są pełne.
Aż s t r a c h pomyśleć...
K. Sok.
Przyjęcie właściwie już się
skończyło. Było to udane przyjęcie -
każdy mógł wypić, ile chciał, krwiste
steki doskonale upiekły się na gorących
węglach, a przyrządzona przez Meg
sałatka ze specjalnie dobranymi
przyprawami smakowała wszystkim. Zaczęli
o piątej, a teraz było już wpół do
dziewiątej i szybko zapadał zmierzch. O
tej porze wielkie przyjęcia dopiero się
rozkręcają, ale to nie było wielkie
przyjęcie. Bawiło się tylko pięć osób:
agent z żoną, młody pisarz i jego żona
oraz redaktor pewnego magazynu, który
miał niewiele ponad sześćdziesiątkę, ale
wyglądał starzej. Redaktor pił tylko
wodę mineralną. Jeszcze nim przyjechał,
agent wyjaśnił pisarzowi, że redaktor
pił kiedyś zbyt wiele. Już nie ma tego
problemu, podobnie jak żony redaktora.
Dlatego spotkali się w piątkę, a nie w
szóstkę.
Przyjęcie nie rozkręciło się wiec tak
naprawdę, a kiedy zaczęło się ściemniać,
wszystkich siedzących w ogrodzie przy
domu młodego pisarza, ogrodzie, który
ciągnął się aż do brzegu jeziora,
ogarnął nastrój wspomnień. Pierwsza
powieść młodego pisarza zyskała uznanie
krytyki i sprzedawała się doskonale. Był
wiec szczęściarzem i - to mu trzeba
przyznać - wiedział o tym.
Wszyscy nieźle się bawili, wiec z tego
rozbawienia od omawiania sukcesu młodego
pisarza przeszli do rozmowy na temat
innych twórców, którzy młodo odnieśli
sukces, a później popełnili samobójstwo.
Wspomniano Rossa Lockridge'a i Toma
Hagena. Żona agenta wymieniła SyMe Plath
i Annę Sexton, a pisarz odpowiedział
jej, że trudno uznać Plath za autorkę,
która odniosła sukces. W każdym razie
nie popełniła samobójstwa, dlatego bo
się jej powiodło, raczej powiodło się
jej dlatego, że popełniła samobójstwo,
Agent uśmiechał się i milczał.
- Bardzo was proszę, zmieńmy lepiej
temat - z lekkim zaniepokojeniem
poprosiła żona młodego pisarza.
Nie zwracając uwagi na jej prośbę, agent
dodał:
- Również szaleństwo. Byli i tacy,
którzy zwariowali z powodu sukcesu.
Powiedział to spokojnym, ale dźwięcznym
głosem, jak aktor występujący na scenie.
Żona pisarza znów próbowała protestować.
Zbyt dobrze wiedziała, jak bardzo jej
mąż lubi takie rozmowy. Dawały mu okazje
do żartów, a żartował, gdyż sam zbyt
wiele na ten temat myślał. Spróbowała
wiec protestować, ale akurat odezwał się
redaktor, to zaś, co powiedział, było
tak niezwykłe, że słowa zamarły jej na
ustach.
- Szaleństwo jest jak elastyczny
pocisk.
Żona agenta wyglądała na zaskoczoną.
Zaciekawiony pisarz pochylił się w
stronę redaktora.
- To brzmi znajomo - powiedział.
- Jasne - odparł redaktor. - Samo
określenie, obraz, wymyśliła Mariannę
Moore. Użyła go chyba po to, żeby opisać
jakiś samochód czy coś. Zawsze myślałem,
że to także dobrze opisuje stan
szaleństwa. Szaleństwo jest rodzajem
umysłowego samobójstwa. Czy lekarze nie
zaczęli teraz twierdzić, że prawdziwa
śmierć, to śmierć mózgu? Szaleństwo jest
jak elastyczny pocisk, który ugodził w
mózg.
Żona pisarza skoczyła na równe nogi.
- Czy ktoś ma ochotę się napić? -
zapytała. Nikt nie miał ochoty.
- Więc napije się sama, jeśli mamy
dalej rozmawiać na ten temat -
stwierdziła i poszła przygotować sobie
drinka.
Redaktor mówił dalej:
- Dostałem raz opowiadanie. To było
wtedy, kiedy jeszcze pracowałem w
„Logan's"... teraz już go nie ma,
poszedł w ślady „Collier's" i „Saturday
Evening Post", ale wtedy byliśmy lepsi -
w jego głosie słychać było cień dumy. -
Drukowaliśmy trzydzieści sześć opowiadań
rocznie, czasem więcej, i każdego roku
cztery czy pięć z nich znajdowało
miejsce w jakiejś antologii „najlepszych
opowiadań roku". I ludzie je czytali.
Nieważne... to opowiadanie nazywało się
„Ballada o celnym strzale", a napisał je
Reg Thorpe. Był wtedy równie młody jak
ten tu młody człowiek i prawie tak samo
ceniony.
- To on napisał „Postacie z podziemia",
prawda? - zapytała żona agenta.
- Tak. Niesamowite powodzenie jak na
pierwszą powieść. Wspaniałe recenzje,
sprzedaż jak marzenie, wszystko! Nawet
film był dobry, nie tak dobry jak
książka, ale dobry.
- Uwielbiałam te książkę - powiedziała
żona pisarza, włączając się w rozmowę,
wbrew swemu najgłębszemu przekonaniu.
- Czy on coś jeszcze napisał? „Postacie
z podziemia" czytałam w szkole, to
było... no, zbyt dawno, żeby o tym
myśleć.
- Nic się nie zmieniłaś, kochanie -
powiedziała serdecznie żona agenta, choć
myślała o tym, że żona pisarza nosi zbyt
mały biustonosz i zbyt obcisłe szorty.
- Nie - odpowiedział redaktor. - Nic
więcej, oprócz tego opowiadania, o
którym wspomniałem. Popełnił
samobójstwo. Oszalał i popełnił
samobójstwo.
- Och! - krzyknęła słabo żona pisarza.
Temat wrócił.
- Czy ktoś opublikował to opowiadanie?
- zapytał pisarz.
- Nie, ale nie dlatego, że pisarz
oszalał i popełnił samobójstwo. Nikt go
nie opublikował, ponieważ czytający je
redaktor oszalał i niemal popełnił
samobójstwo.
Agent wstał nagle i wzmocnił sobie
drinka, chociaż jego drink z pewnością
tego nie potrzebował. Wiedział, że
redaktor przeżył załamanie nerwowe w
1969 roku, a niedługo później skończyła
się. epoka „Logan's.
- To ja nim byłem - poinformował
redaktor resztę towarzystwa. - W pewnym
sensie wariowaliśmy razem, Reg Thorpe i
ja, chociaż ja mieszkałem w Nowym Jorku,
a on w Omaha i nigdy się nawet nie
spotkaliśmy. Jego książka była na rynku
już jakieś pół roku, kiedy przeniósł się
do Omaha. Żeby „pozbierać myśli" - tak
wtedy mówił. Akurat tak się. złożyło, że
znam tę cześć historii, bo czasami
spotykam jego żonę, kiedy przyjeżdża do
Nowego Jorku. Maluje teraz i to całkiem
nieźle. Miała szczęście dziewczyna.
Niemal zabrał ją ze sobą.
Agent wrócił ze szklaneczką w ręku.
- Zaczynam sobie przypominać -
powiedział. - Tam była nie tylko żona,
prawda? Postrzelił kilka osób, także
dziecko.
- Tak. To właśnie dzieciak go załatwił.
- Dzieciak? - zdumiała się. żona
agenta. -Jak to, dzieciak?
Twarz redaktora pozostała nieruchoma.
Najwyraźniej chciał mówić, nie zaś
odpowiadać na pytania.
- I tą część historii też znam. Sam ją
przeżyłem. Też miałem szczęście.
Cholerne szczęście. Różne dziwne rzeczy
dzieją się z tymi, którzy próbują
popełnić samobójstwo przykładając sobie
lufę do czoła i pociągając za spust.
Myślicie może, że ta metoda jest
pewniejsza niż pigułki czy podcięcie
żył, ale mylicie się. Kiedy strzelacie
sobie w łeb, nie wiecie, co się może
zdarzyć. Pocisk może się na przykład
odbić od czaszki i zabić kogoś innego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]