Ken Ishivata - ostatni samuraj 2004 01 p56, Poradniki Hifi

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->WYWIAD−Ken IshiwataWojciech Pacuła:Witam! Pierwsze mo−je pytanie będzie dotyczyło nowych produk−tów, ponieważ właśnie pojawiło się kilkaurządzeń z “blaszką” “M” na przednim pane−lu. O jakie konkretnie modyfikacje chodzi?Ken Ishiwata:Nasz odtwarzacz “17”(chodzi oCD−17,które w obecnej wersji nosinazwęCD−17 Mk II M −przyp. aut.) prze−szedł długą ewolucję. Spotykamy wielu lu−dzi, którzy chcą złożyć swoją “wieżę” z in−nymi urządzeniami serii 17, na przykład zewzmacniaczem. Było jednak kilka rzeczy −jak zapewne wiesz − które musieliśmyzmienić, jak na przykład mechanizm. Tozaś oznacza, że dźwięk też musiał sięzmienić. Musieliśmy więc uzyskać jakiś ba−lans jego brzmienia, który nie odbiegałbyzbytnio od tego, czego chcieliśmy. Tak więcto, co zrobiliśmy objęło wiele elementów, wtym przetwornik D/A. W poprzednich wers−jach “siedemnastek” mieliśmy jednobitowe(“bitstream”) chipy Philipsa, do których niemieliśmy więcej dostępu, ponieważ Holen−drzy zaprzestali ich produkcji. Musieliśmywięc wybrać coś innego. Wszystko to dajedużą, dużą zmianę, właściwie można mó−Ken Ishiwata pracuje w Marantzu odtak dawna, że chyba sam nie pamięta,kiedy to wszystko się zaczęło. Nie jestjednak tylko jednym z wielu pracowni−ków, którzy wprawdzie są odpowie−dzialni za najważniejsze decyzje i wpły−wają na przyszłość firmy, ale pozostająanonimowi. Jego pozycja w Marantzuporównywalna jest do tej, jaką w euro−pejskich i amerykańskich, stosunkowoniewielkich, ukierunkowanych ściśle narynek audiofilski markach mają ich zało−życiele − jak Steve Bednarski z BAT−a,Franco Serblin z Sonus Fabera czy An−tony Michaelson z Musical Fidelity − wiz−jonerzy, którzy dzięki swojej charyzmiepotrafią porwać za sobą rzesze “wier−nych”. W tak stechnicyzowanej dziedzi−nie, jaką niewątpliwie audio jest, wciążnajważniejszy jest bowiem człowiek,który stoi za poszczególnymi produkta−mi. Ludzie ci stają się symbolami firm,które reprezentują i w krótkim czasie ichnazwisko staje się wymienne z marką,za którą stoją. Kimś takim jest właśnieKen Ishiwata. Jest on nie tylko inżynie−rem, który dopracowuje podstawowe mo−dele urządzeń sprzedawanych następ−nie z dopiskiem KI Signature, ale jestnajlepszym ambasadorem Marantza,jakiego można by sobie wyobrazić. Pod−czas tegorocznego Audio Show prezen−tował on swoje najnowsze dzieła − wzmac−niaczPM−17mkII KI M,odtwarzacz CDCD−17mkII KI M, ze stowarzyszeniemodtwarzacza płyt formatu SACDSA−17Sioraz kolumn firmy B&WNautilus 805.I założę się, że niewielu ze słuchaczyzauważyło, iż w tym roku Ken przyjechałdo Warszawy chory. Jak jednak przy−stało na prawdziwego samuraja − któ−rym, jak wierzę jest − nie dał niczego posobie poznać i bez skargi wytrzymał dosamego końca. Prosząc o wywiad niewiedziałem więc, czy coś z niego wyj−dzie. I znowu klasa tego człowieka oka−zała się ponadprzeciętna, ponieważ niedość, że nie robił żadnych trudności, towydawał się naprawdę zaangażowanyw rozmowę. Niecodziennie można spo−tkać ludzi z którymi tak przyjemnie i “le−kko” się rozmawia, tym bardziej, że Kennie krył swoich poglądów na nic, nawetjeśli stały one w sprzeczności z tym, co“powinno” się mówić.OSTATNI SAMURAJ−KEN ISHIWATAnie ważne. Spędziliśmy wiele, wiele godzinnad tym, żeby uzyskać dobry dźwięk zaró−wno z CD, jak i SACD. Jestem osobiściebardzo zadowolony z tego, co w SA−17Siosiągnęliśmy. Oczywiście, jeżeli chodzi osam format, to nie mamy pojęcia, jak sięsprawa z SACD rozwinie. Jedno, co wiemy,to że płyty CD pozostaną. I to był kolejnypowód do tego, abyśmy skupili się nadwóch kanałach (obydwu formatów) tak,aby być pewnym, że będą one funkcjono−wać jak najlepiej.W.P.:Chciałbym na moment jeszczeraz powrócić do współpracy z Denonem,ponieważ ponad rok temu na spotkaniu wKrakowie powiedział nam Pan, że najpew−niej dojdzie do znacznego zbliżenia tychdwu marek, jednak zachowany zostanieduży stopień odrębności. Jak to wygląda zperspektywy niemal dwóch lat?K.I.:To ciekawe pytanie. Tak naprawdęnasza przygoda z Denonem rozpoczęła siępółtora roku temu, a efektywnie trwa dopie−ro od początku tego roku. Oczywiście,przede wszystkim uczymy się jedni od dru−gich, ponieważ obydwie marki istnieją odCechą wyróżniającą wszystkiego, cołączy się z Marantzem, jest czystośći prostota, tak jak oprawa pokazuw Sobieskim.wić o całkowicie nowych urządzeniach −stąd właśnie wzięła się seria “M”.W.P.:Czy nie jest to w takim razie czasna nową generację urządzeń − tym bar−dziej, że już funkcjonuje związek międzyMarantzem i Denonem, który zastąpił Phi−lipsa? Czy przygotowujecie coś nowego?K.I.:Czy całkowicie nowego − nie jes−tem pewien. Jednak w tej chwili nową rze−czą, przynajmniej dla nas, jest odtwarzacz(prezentowany obok w naszym “show−roo−mie”) z rodziny “17”, wielokanałowy odtwa−rzacz SACD. A musieliśmy nad nim praco−wać bardzo ciężko − nie tylko po to, abyuzyskać dobry dźwięk SACD, ale równieżpo to, aby dobrze zabrzmiały konwencjo−nalne płyty CD. Wydaje się, że znacznawiększość ludzi nie zamierza w najbliższymczasie korzystać z SACD, będą natomiastużywać zwykłych płyt kompaktowych. Dla−tego też osiągnięcie wysokiego standarduodtwarzania tych płyt było dla nas ogrom−długiego czasu.W związku z połączeniemistnieją przede wszystkim pewne organiza−cyjne posunięcia, które możemy wykonać,posunięcia dotyczące sfery ekonomicznej.Na przykład: po co mamy utrzymywać ażtyle fabryk, skoro mamy możliwości jedno−czesnej produkcji różnych urządzeń w jed−nym miejscu. Również zakupy podzespo−łów, części − możemy to połączyć i robićwiększe zakupy. Następnie − transport, itd.,itd. To są sfery, w których już rozpoczęliś−my wspólną pracę. Tak więc, z ekonomicz−nego punktu widzenia pracujemy razem.Teraz dopiero przyszedł czas na opraco−wanie nowych produktów.W.P.:Azja jako całość jest największym“odbiorcą” elektroniki. Więc chyba nie przy−padkiem w ostatnich latach spędził Pan wie−le czasu w Chinach. Jak ten kraj wypada wporównaniu z azjatyckimi “tygrysami”?K.I.:Z pewnego punktu widzenia Chinysą całkiem odrębną “historią”, ponieważ sątak wielkie, że nawet jeżeli stanowimy tam −procentowo rzecz biorąc − niewielką częśćsprzedaży, to i tak obroty są duże. W Chi−nach rozpocząłem bardzo ciężką pracę ja−kieś pięć lat temu. Dzięki temu doszliśmydo takiego punktu, że − jestem przekonany561/2004− każdy człowiek w tym kraju zna logo Ma−rantza, co jest zupełnie wyjątkowe.W.P.:Każdy kraj posiada swoją własnąspecyfikę, z którą się łączy kultura muzycz−na i, co nas najbardziej interesuje, kulturazwiązana ze sprzętem hi−fi. Jak to jest wChinach?K.I.:Chiny są wciąż krajem komunis−tycznym. W czasach Mao, ludzie byli tamcałkowicie odizolowani. Z muzycznego pun−ktu widzenia nie znali oni nawet takich na−zwisk jak Beatles, nie znali Elvisa Presleya.Ale to były czasy, kiedy po prostu nie mielina takie rzeczy pozwolenia. Na co więcmieli pozwolenie? Na muzykę klasyczną.Znajomość muzyki klasycznej w różnychgrupach wiekowych, w tym u ludzi mło−dych, jest tam wyjątkowo wysoka. Jest tobardzo interesująca rzecz. Kiedy przygoto−wujemy jakąś wystawę − w rodzaju AudioShow − i przygotowujemy swoje własneprezentacje, większość ludzi prosi o odtwo−rzenie muzyki klasycznej. To jest właśnieprzyczyna, dla której my − Marantz, jakoorganizacja − organizowaliśmytourkoncer−towe poprzez całe Chiny. Zatrudniliśmyskrzypka, wyjątkowego chińskiego skrzyp−ka i pojechaliśmy z nim w trasę. I zdarzyłasię nam miła rzecz, ponieważ jeden z kon−certów, bardzo dobry koncert, rejestrowałaekipa telewizyjna. Dla nas była to fantas−tyczna okazja, aby zaprezentować połą−czenie logo i muzyki pod nazwą “MarantzMusic Concert”. I to jest popularyzacja mar−ki, i to jest to, co staram się robić, a copotrafi być naprawdę fascynujące.Jedną z atrakcjitegorocznych pokazów w czasieAudio Show był zestaw składającysię ze wzmacniaczaPM−17mkII KIM, odtwarzacza CDCD−17mkII KI M,oraz odtwarzacza płyt formatu SACDSA−17Si.Kiedy więc dostałem “63”, powiedziałem:“Uhu, muszę coś z tym zrobić, podoba misię”. I działa to w ten sposób − kiedy wśródurządzeń z “głównego” nurtu znajdujemycoś szczególnie interesującego, ja staramsię je zoptymalizować. Tak, jak np. zPM−7200, który mogłem przeprojektować odnowa. WPM−7200mamy możliwość pracyKen chętnie udziela wszelkichwyjaśnień, zarówno w trudnych, jaki podstawowych sprawachW.P.:Czy mógłby Pan powiedzieć coś bli−żej o tym, w jaki sposób typowane są urzą−dzenia, które Pan podnosi do statusu KI?K.I.:Pracując w Marantzu dostaję doręki sporo produktów, które można nazwać“nagimi”. Niektóre z nich mają jednak wsobie ogromny potencjał. Ale − projektującjakieś urządzenie, pierwszą barierą jest je−go końcowa cena. Dlatego też nie możeszwydać nań więcej pieniędzy, niż to byłozałożone.Tak więc musisz w pewnym miej−scu się zatrzymać. I to jest smutne, praw−da?Kiedy więc znajdujemy takie urządze−nie, nie jestem już więcej ograniczonykosztami, a po prostu mam za zadanie owourządzenie zoptymalizować. I to są naszekluczowe produkty. Jednym z moich naj−lepszych był odtwarzaczCD−63.I ten od−twarzacz, o którym WIEDZIAŁEM, że niebył najbardziej neutralnie brzmiącym play−erem, miał swój własny charakter. To tak,jak oryginalny przedwzmacniacz Model 7,który brzmiał tak dobrze, tak przyjemnie.w klasie A (chodzi o początkowe kilka wa−tów − przyp. W.P.). I właśnie w tej klasiebrzmi on tak przyjemnie, że chciałem, żebybrzmiał on równie dobrze poza klasą A.I dlatego mamy terazPM−7200 KI.W.P.:Mam pytanie, na które ja na razienie potrafię znaleźć odpowiedzi, ale które,w związku z Pańską prezentacją, nurtujewielu ludzi: dlaczego najnowszy odtwa−rzaczSA−17Sinie jest w pełni uniwersal−nym odtwarzaczem i nie można na nim od−tworzyć również płyt DVD−Audio?K.I.:Jak Pan pewnie zauważył, naszeprodukty, które w nazwie mają oznaczenie“SA” nie odtwarzają płyt DVD. Powód jestprosty − musielibyśmy iść na kompromisy.Zdecydowaliśmy, że urządzenia na potrze−by wielokanałowego kina będziemy nazy−wać “DV”, jakDV−8400,a na potrzeby od−twarzaczy SACD wielokanałowych będzie−my używać nazwy SA”, zaś dopisek “Si”będzie zarezerwowany wyłącznie dla urzą−dzeń, w których nasza uwaga skupiona bę−dzie na dwóch kanałach.W.P.:Czy myślał Pan o wznowieniuprodukcji, może w małej ilości, najsławniej−szych urządzeń lampowych Marantza?K.I.:Lampy − taak... Kilkalat temu wykonaliśmy repliki urzą−dzeń linii 7, 8 i 9. Największym problememdla nas były same lampy. Kupiliśmy je odproducenta w Chinach. Jednak kiedy ode−braliśmy je, po krótkim czasie oddaliśmy zpowrotem ponad 90% z nich. Stało się tak,ponieważ kiedy je pomierzyliśmy, okazałosię, że każda z nich prezentuje inny stan−dard. Przykre jest to, że kiedy odesłaliśmywszystkie lampy, firma ta sprzedała je mo−mentalnie komuś innemu. Możesz miećpewność, że większość lamp, które mo−żesz spotkać na rynku, a które pochodzą zChin, ja testowałem. A to jest bardzo złyobjaw. Tak więc, niestety, nie sądzę, że−byśmy mogli rozpocząć produkcję urzą−dzeń bazujących na lampach. Wyobraź so−bie, co by było, gdybyśmy z każdego za−mówienia musieli odsyłać ponad 90% lamp− to niemożliwe, tak się nie da pracować.Kiedy popatrzeć na okres do lat 70., mieliś−my dostęp do lamp bardzo wysokiej jakoś−ci, ale dzisiaj − już nie. To smutna historia,ale takie są fakty. Jednak co innego używa−nie sprzętu lampowego − dopóki jestem wstanie pomierzyć ileś lamp i znaleźć takie,które spełniają założone standardy. Lampyposiadają w sobie specjalny urok. Nie mó−wię, że to jest neutralne, ale że po prostumają w sobie coś specjalnego, włączając wto oczywiście szum własny. Osobiście bar−dzo to lubię. Niestety, nie wierzę, żebyśmybyli w stanie to robić w produkcji masowej.W.P.:Sprzęt to jedna strona równania,drugą jest przemysł muzyczny i sama mu−zyka. Co Pan myśli o przyszłości rynku mu−zycznego, w szczególności mając na uwa−dze Internet i problem z piractwem?K.I.:Wiesz, dzisiaj ludzie słuchają wię−cej muzyki, niż kiedykolwiek wcześniej.Dlaczego tak jest? Ponieważ jej dostęp−ność jest dzisiaj niewiarygodnie wysoka.Oczywiście powoduje to problemy, takiejak nielegalne kopiowanie. Jest jednak dru−ga strona medalu − więcej ludzi może słu−chać muzyki. Dla mnie to jest ważniejsze,to że ludzie POTRZEBUJĄ muzyki. O.K.,wiem, że problemy związane z zabezpie−czeniem nagrań istnieją, jednak jak dł−ugo ludzie będą pragnęli muzyki,przynajmniej dla mnie − wszystkobędzie w porządku.W.P.:Dziękuję serdecznieza rozmowę i życzę szybkiegopowrotu do zdrowia.1/200457 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klobuckfatima.xlx.pl