Kaye Marilyn - Replika 02 - W pogoni za Amy, !!! 2. Do czytania, Marilyn Kaye - Replika

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dla Domirique
i FruneoisClerc
prolog
Cztonkowie organizacji
nie byli usat$fakcjono
ani
raportem d!rektora.
- A
co do numeru sied.em,cz!
podiete
4.,stab-
kolejne
pt6by weryfikacji;'
D)rektor spodiewal
sie teSopytania.
-
Pozostaje
pod stalq obvntacjq.
-
Samaobsenttacja
niewiele nam da - zauwa4,l
jeden
z
czlonk'w. -
Musimy
podjqi
bezPoirednie
dziatania.
-
I
zachowai
ostroanoi(
odparl dyrektor' - Gru
tocz!
sie o wi€kszq starNkQ,
nia dotqd
przipuszczaliimJ.
T'rzeba
ustalit
zakrcs
zdolnoici
numeru siedem.
- W
jaki
spos6b?
Dlrektor przedsta\Nil sv,6j
pl.an
,"r^$pierwszy
my Candler stala przed lustrem w przymierzalni,
wpatrzonaw swojeodbicie.
-
No i
jak?
-
spytalaprzyjaci6lke.
TashaMorganwlasniezmagalasie z
guzikami
sp6d-
nicy, ale podnioslaglowe i spojrzalana Amy.
-
MoZeby6
-
powiedziala.
- Tyle Zetenkolor toch€
do
ciebienie pasuje.Bez urazy.
Amy nie obmzila sip. Znaly sie z Tasha
prawie
2eod urodzeniai mogly byd ze sobabrutalnieszczere,
nie
rani4c wzajefinie
swoich
uczu6. Mimo
to
gdy
Amy wy3liznglasig z
jasnozielonego
Prawdem6wi4c, ten kolor chyba do nikogo de
kombinezonu,
Tasha na wszelki wypadek nieco zlagodzila swoj4
Lrjrtyke.
-
pasuje-
A co powiesz o tej sp6dnicy?
Nie wygladam
w niej na grubaske?
-
Nie, nie wygl4daszw
nicj na
grubaske,
odparla
odruchow,'Anry
fi,r nic
i(.ste.
gruba.
- Nawetna nrnieniesp(irza]:r(l
Any odwr6cillsiQ.
Ta spi)dnica
cic nic pogrubia,alc nie
bardzo
pasuje
do teJstarcjblury.
Tasha
zaczglazllcj ro\\'aabluz9,ale
nagleznierucho,
miata,
jakby
co(
jej
sie przypomnialo.
-
Zdradzeci mojq
wielk4tajemnicA.Obiecujesz,2e
nikonru
nic nie
powicsrl
- Jasne.
Tashafui4gnglabluzgprzczgk)we
i stanelatwarzAdo
przyjacidlki,podpieraj4c
sig
pod
boki. Choara patrzyla
nani4 wyczekujaco,
Tashanie odezwalasig
ald slowem.
- No i? Co to za tajemnica?
Nie wida6l spytala
Tasha.
Co, masznowy stanik?
- zaryzykowalaAmy.
NiechodziIylko
o to,2c.icstnorvy.To rozmiar
B!
Maorazabrala
nmic wcz{)fltido sklcp[
z bieliznqi tam
mniczmicr,,yli.Nic nosze.j!1
K)zntiaruA. tylkoBi
-
Supcr. Anry
uditwala
poluszonil.
choi wielka
tajem-
nica prz)'Jac(ilkiwy(lawulaj!',
si!: rirbiiwna.Ona,
Amy
Candler,
piela
loszule.-
WlaScirie nie wiem.po
co go przymieflam. Przeciezto nie
ja
dostalamod babci
pie6dziesiat
dolar6w
na urodzilly.
-
I talon do sklepu Gap od drugiej babci
dodala
Tasha.
Poszcze6cilomi sie.
-
Spojzala na Amy ze
wsp6lczuciem.
-
To musibyi przyke, nie mieazadnych
kewnych,
kt&zy przysylalibyci pieni4dze.
-
Mhmm. Amy wci4gnela sweter
pflez glow9.
To do(i dziwnyzbiegokolicznoici,prawda?- ciag-
nglaTasha.- To, Zetwoi
rodzicebyli sierotami.
- Mhmm mruknglaAmy
po
raz drugi. Ostatnimi
czasywolalanierozmawiado swojej
rodzinie,awlasciwie
jej
braku.Tentematzbyt6ciSlewiqzalsigz
jej
tajenrnica.
Obciqgnelasweteri spojrzala
w lustro.
-
No, calkiem
nieZle.Swietnie
pasowalby
do moich ciemnychdzins6w. -
Spojrzala
na metke.
-
Obnizonacena.Powiem mamie.
Na pewnoda mi pieniqdze.
- Kiedy wr6cisz,
swetra
juZ
nie b€dzie
-
powiedzia-
la Tasha. Moze
go
wezmiesz?
Pieniqdzeoddaszrni
polem.
- Naprawde?
No jasne. I tak nie mialam zamiaru wyda6 dzisiaj
calych
pie6dziesigciu
dolar6w.
-
Dzi€ki !
Amy
zal bylo ludzi, kt6rzy nie majq przyjaci6'l
r zwlaszczaLal'ich
przyjaciol.
klorTy
totori
\4 poilc,/yi
dwadzie6ciadolar6w bez obaw, 2e
pieni4dze przepadn4
nazawsze.Zdj€lasweteri zauwazyla
w
lustaze,
ZeTasha
bacznie
jej
sieplzyglada.
- Co sie stalo?- spytata.
tei
milla swoirttljcrnnice.rlc
iak
wielkE,
Ze
nikonu nic nr()glao nici
l)isl4i
uni slowem,nawet
najlepszejprzy
jaci(tclj.
Tashawtozyla
ozerwonyswctct r kuplurem.
- Za ciasnyw pieruiach ozrrljrnih rario(nie.
Zdjgla
sweter
i obrzucilawzrckiem ntnici rozwinigt4
sylwetkg
Amy.
-
Chceszprzymretuytl
10
11
l
-
Bardzoimieszne.Ale sweterjestladny.Tak,
daj mi
go. Amy rr-ru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klobuckfatima.xlx.pl