Karuzela namiętności - Katherine Garbera, Książki, Romans

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Niniejszadarmowa publikacjazawiera jedynie fragmentpełnej wersji całej publikacji.Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersjikliknij tutaj.Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatorasklepu na którym możnanabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji.Zabronione sąjakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jejod-sprzedaży, zgodnie zregulaminem serwisu.Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowymBezKartek.Katherine GarberaKaruzela namiętnościTłumaczenie:Iwona BarancewiczROZDZIAŁ PIERWSZYWillow Stead zwykle była zadowolona z pracy. Cieszyła się, że to ona podejmujewszystkie decyzje. Ale nie dzisiaj. Problemy zaczęły się kilka miesięcy temu, gdyprezesi sieci telewizyjnej zaangażowali do prowadzenia jej programu bardzopopularnego konferansjera. Wspaniale, prawda?Nie, bo ten człowiek nazywa się Jack Crown.Oczywiście był czarujący i przystojny, ale za jego szerokim uśmiechemi żywiołowym temperamentem kryło się serce łajdaka. Choć taki typ wypadaatrakcyjnie w filmie lub powieści, w życiu tak nie jest. Willow wiedziała o tymz doświadczenia, gdyż ten mężczyzna złamał jej serce, gdy miała zaledwieszesnaście lat.– Jeden mały drink, Willow. Proponuję tylko drinka – mówił, uśmiechając siękusząco.Nic dziwnego, że od czterech lat znajdował się w czołówce najseksowniejszychmężczyzn magazynu „People”. Ale Willow nie reagowała na jego zaczepki. Tak,oczywiście. Gdybyż tylko ból, jaki jej kiedyś sprawił – miał iść z nią na szkolny bal,ale wystawił ją do wiatru – mógł spowodować, że będzie odporna na jego czar.Przez ostatnie pół roku starała się trzymać go na dystans, gdy pracowali razemnad telewizyjnym serialem dokumentalnym „Seksowni i samotni”, którego akcjatoczyła się w Nowym Jorku. Willow była producentką tego serialu. Jednakniewątpliwie miała ochotę przyjąć zaproszenie na kolację.– Hm, nie powiedziałaś „nie”, więc chyba chcesz, żebym jeszcze cię namawiał –powiedział, zniżając głos do szeptu. – Chcesz tego, Willow?– Chcę, żebyś przestał traktować mnie jak nałożnicę z haremu – odparła, silącsię na pogardę. – Nie jestem taka jak kobiety, które padają ci do stóp.– Och, zraniłaś mnie – poskarżył się, łapiąc się za pierś, w której teoretyczniepowinien mieć serce.– Wątpię. Ale zgadzam się, bo musimy porozmawiać o programie.– O, Willow! Ileż w tobie entuzjazmu! Kiedyś bardziej lubiłaś się ze mnąspotykać.Zmarszczyła nos. Nie chciała pamiętać o dawnym zauroczeniu. O Boże! Czyż niemogła zachowywać się wtedy rozsądniej? Gdyby pisała list do swegoszesnastoletniego alter ego, to zaczęłaby go od słów: „Przestań durzyć sięw Jacku Crownie!” i skończyłaby z tym na zawsze.– Nie jestem już tamtą nastolatką.– Nie wierzę. Zachowujesz się tak jak kiedyś w stosunku do innych ludzi, ale niedo mnie. Dlaczego? Czymś ci się naraziłem?– To, że nie fascynuje mnie twoja sława, jeszcze nic nie znaczy. Gail powiedziałami wystarczająco dużo na temat kreowania wizerunku i reklamy, abym wiedziała,że w rzeczywistości nie jesteś ideałem.Gail Little była jedną z najlepszych przyjaciółek Willow. Właśnie ona natchnęłaWillow do zrobienia „Seksownych i samotnych”. Osobiste przeżycia Gail znalazłysię w pierwszych odcinkach tego show – jej randki z nowozelandzkim miliarderemRussellem Hollowayem cieszyły się olbrzymią popularnością wśród telewidzów.Spokojna i elegancka Gail poskramiająca zwariowanego Russella podbiła sercatelewidzów.– Zapomnijmy o wizerunku. Przecież mnie znasz. Co o mnie sądzisz?Na pewno nie był tego ciekawy. Zresztą nie miała ochoty otwierać puszkiPandory.– Wcale cię nie znam. Spędzasz więcej czasu, podróżując między NowymJorkiem a Los Angeles i prowadząc różne programy, niż pracując ze mną. Ale tonieważne. Co z tym drinkiem?Przewrócił oczami.– Postawię ci kolację i drinka, jeśli przestaniesz robić uniki i powiesz, o cochodzi. Pracujemy razem od pół roku, a ty wciąż traktujesz mnie jak powietrze.Zachowałem inne wspomnienia ze szkoły średniej, bo zdaje mi się, że byliśmyprzyjaciółmi.– Pewnie tak. Czy jest takie miejsce, gdzie możemy się umówić, żeby nie dopadłycię legiony fanek?– Nie. Ale mieszkam niedaleko. Może wpadniesz do mnie?Chciała pokręcić głową, ale powstrzymała się. Miała ochotę zjeść z nim kolację.Jeśli jest nią naprawdę zainteresowany, to będzie miała świetną okazję, byumówić się z nim, a potem rzucić go, tak jak on to kiedyś zrobił. Wiedziała, że tomałostkowe z jej strony i nie była z tego dumna, ale nie chciała uchodzić zaofiarę. Nigdy.Czekała na odpowiedni moment, by się zemścić. Wreszcie, po czternastu latach,ten moment chyba nadszedł. Jak tu nie wierzyć, że cierpliwość zostanienagrodzona?– Dobrze, przyjdę. – W liście do samej siebie sprzed czternastu lat napisze, jakrozprawiła się z Jackiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klobuckfatima.xlx.pl