Kirito x Aiji My hatred, Fanfiction PL, J-rock

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
My hatred14 kwietnia 2011rKiritoTym razem to już naprawdę przesadziłe. Tydzień temu, kiedy dostałem Twój list ogarnęła mnie wciekłoć. Zadawałem sobie wtedy pytania, Co on do ciężkiej cholery ode mnie chce? Jak mie w ogóle do mnie pisać? Po tym wszystkich okrutnych rzeczach, jakie mi robił? Czyżby zapomniał już, że kazałem mu dać mi spokój? Czy to do niego do cholery nie dotarło?" Byłem tak wkurzony, że miałem cholernš ochotę podrzeć ten pieprzony list nawet go nie czytajšc. I gdyby maya mnie nie powstrzymał to na pewno bym to zrobił.Wiesz, że miałem niezły ubaw, kiedy czytałem te Twoje niby przeprosiny? To było tak komiczne i tak nieszczere, że miałem ochotę się z Tobš zobaczyć. Rzucić tym listem, miejšc i plujšc Ci prosto w twarz "Pierwszy raz w życiu byłem tak naprawdę zakochany" Ty i miłoć proszę Cię nie rozmieszaj mnie. Ty nie potrafisz kochać, nigdy nie potrafiłe. Czy Ty w ogóle wiesz, czym jest miłoć? Jeli naprawdę kochasz, to nie krzywdzisz. Nie krzywdzisz osoby, do której czujesz to piękne uczucie. Dawniej mylałem, że tak jest w każdym zwišzku i, gdyby nie Masahito to nadal żył bym w tym przekonaniu. W czasie Twojej solowej kariery, maya zadała mi dwa pytania. Spytał, dlaczego w ogóle się w Tobie zakochałem? I dlaczego tak łatwo wybaczam Ci wszystkie krzywdy? Wtedy dopiero dogłębnie się nad tym zastanowiłem. Zakochałem się w Tobie, bo... No włanie nie wiedziałem, dlaczego. Teraz też nie wiem, ale nie mam nawet pieprzonej ochoty by się nad tym zastanawiać. A dlaczego wybaczałem Ci te wszystkie krzywdy? Wybaczałem Ci je, bo chyba miałem co nie tak z głowš. Chyba mi wtedy psychika całkowicie siadła. A może Ty po prostu niele potrafiłe mnš manipulować? Zawsze byłe w tym dobry, każdego z takš łatwociš potrafiłe oszukać.Na szczęcie tylko maya nigdy tak naprawdę Ci nie ufam. Dziękuje losowi, że mam w nim takie oparcie. On jest moim najprawdziwszym przyjacielem. Kocha mnie czuje to, ale ja nie potrafię. Nie potrafię obdarzyć go tym samym uczuciem. A to wszystko przez Ciebie! Ty podła winio, pieprzony dupku, zapatrzony w siebie hipokryto, jak mogłe? Jak mogłe sprawić, że nie potrafię już nikogo pokochać? A tak kurwa mocno chcę to zrobić. To boli rozumiesz, tak strasznie boli. Mam przy sobie osobę, która oddałaby za mnie życie, dałaby mi prawdziwš i pięknš miłoć. A ja... Ja nie mogę odwdzięczyć się tym samym. I wiesz, co? Nienawidzę Cię za to, tak bardzo Cię nienawidzę. Jeszcze nigdy do nikogo tego nie czułem. Mam nadzieje, że już nigdy nie spotkam, kogo podobnego do Ciebie. Już nigdyKirito, ale jest co, za co mogę Ci podziękować. Dziękuje, że dajesz mi całkowitš wolnoć, że już na zawsze spuszczasz mnie z łańcucha. Mylałem, że nigdy tego nie zrobisz. Nawet nie wiesz, jak to dobrze, że się pomyliłem. Mam do Ciebie jeszcze jednš probę. Spal to zdjęcie i uwolnij swoje serce od mojej osoby. Tak będzie najlepiej dla nas obu. Zasługujemy na wolnoć, nie możemy przecież żyć w tej niewoli. Niewoli naszej już na zawsze utraconej miłoć. Życzę Ci szczęcie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klobuckfatima.xlx.pl