Kevin Dutton - Mądrość psychopatów, ebooki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Tytuł oryginału: The Wisdom of PsychopathsProjekt serii: Mariusz Filipowicz Projekt okładki: Mariusz Filipowicz Konsultacja i redakcja:Aleksandra Bednarska Opracowanie indeksu: Katarzyna Szajowska Korekta: Halina HałajkiewiczRedakcja techniczna: Andrzej SobkowskiSkład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski©2012 Kevin Dutton. All rights reserved©for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2014©for the Polish translation by Monika Wyrwas-WiśniewskaISBN 978-83-7758-837-6Warszawskie Wydawnictwo LiterackieMUZA SA Warszawa 2014 Wydanie IPamięci Johna Richarda DuttonaUmysł jest dla siebieSiedzibą, może sam w sobie przemienićPiekło w Niebiosa, a Niebiosa w piekło- JOHN MILTON, Raj utracony, pieśń 1, wers 297-299,tłum. Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie,Kraków 19741Spis treściPrzedmowa Od autora………………………………………………………………………………………………………………31. Oto nadchodzi skorpion………………………………………………………………………………………………..92. Prawdziwi psychopaci, proszę powstać…………………………………………………………………….313. Carpe noctem……………………………………………………………………………………………………………….564. Mądrość psychopatów………………………………………………………………………………………………….735. Uczyń mnie psychopatą………………………………………………………………………………………………946. Siedem cnótśmiertelnych…………………………………………………………………………………………1187. Supernormalność……………………………………………………………………………………………………….138Podziękowania………………………………………………………………………………………………………………………164Przypisy końcowe………………………………………………………………………………………………………………….166Przypisy2PrzedmowaMój ojciec to psychopata. Kiedy dziś o tym myślę, ta konstatacja wydaje mi się dziwna, a jednakjest prawdziwa. Nie ma co do tegożadnychwątpliwości. Był czarujący, nieustraszony, ale ibezwzględny. Mimożenigdy nie uciekał się do przemocy, w części jego duszy, którą nazywamysumieniem, panował taki ruch jak w zamrażarce Jeffreya Dahmera. Choć nikogo nie zabił, paru zpewnością ustrzelił.Łaskaboska,żegeny to nie wszystko. Prawda?Wystarczył przypadkowy gest czy rzucona w przelocie uwaga, by mój ojciec dostał, co zechciał.Prawdziwy talent, nie uważacie? Zdaniem wielu osób przypominał bardzo cwaniaka Del Boya zserialu Only Fools and Horses, a ja muszę się z tym zgodzić. Cowięcej, nie tylko podobnie się zachowywał, ale i parał się tym samym zajęciem - handlował nabazarze.W gruncie rzeczy można byówserial produkcji BBC uznać za domowe wideo rodziny Duttonów.Pamiętam, jak pewnego razu pomagałem mu sprzedawać kalendarze na Petticoat Lane Market nalondyńskim East Endzie. Miałem wówczas jakieś dziesięć lat, był powszedni dzień i powinienemsiedzieć w szkole. Te kalendarze stanowiły prawdziwą gratkę dla koneserów - miały tylkojedenaście miesięcy.- Tato, nie możesz ich sprzedawać - protestowałem. - Przecież brakuje w nichstycznia!- Wiem - on na to. - To dlatego zapomniałem o twoich urodzinach. - Po czym zaczął jakby nigdynic głośno zachwalać swój towar: - Ludzie, ludzie, macie jedyną szansę kupić prawdziwyjedenastomiesięcznykalendarz! Skorzystajcie z naszej specjalnej oferty, a w przyszłym roku dodatkowy miesiącdostaniecie zupełnie za darmo!I wiecie co? Sprzedaliśmy wszystkie, co do jednego.Zawsze byłem zdania,żeosobowość mojego ojca idealnie pasuje do nowoczesnegoświata.Anirazu nie widziałem,żebyspanikował. Albożebystracił panowanie nad sobą. Albo zaczął się pocićz jakiegoś powodu. A uwierzcie mi, miał po temu wiele okazji.- Podobno u ludzi strach rozwinął się jako reakcja ułatwiająca przeżycie,żebymogli ochronić sięprzed drapieżnikami 1] -powiedział mi kiedyś. - Ale w naszych czasach nieczęsto widuje się tygrysy szablozębne przy stacjimetra Elephant and Castle, nie uważasz?I miał rację. Ja przynajmniej nigdyżadnegonie spotkałem. Może jedynie kilkaśliskich3gadów. No ale te znają wszyscy.Przez długi czas uważałem to powiedzenie mojego taty za jedną z jego straganowych odzywek, zabzdety, które wciskał ludziom - zabawne, ale nic poza tym. Teraz, po latach, zacząłem dostrzegaćukrytą w nich głęboką biologiczną prawdę. W zasadzie mój tatko zadziwiająco precyzyjniepodsumował poglądy dzisiejszych psychologów ewolucyjnych. Kiedyś odczuwanie strachunaprawdę było mechanizmem ułatwiającym przeżycie i chroniącym ludzi przed drapieżnikami.Okazuje się,żena przykład małpy z uszkodzeniem ciała migdałówatego[2] - sortowni uczuć wmózgu - robią bardzo głupie rzeczy, biorą nawet do ręki kobrę.Ale miliony lat później, w czasach, gdy za rogiem nie czyhają na nas dzikie zwierzęta, ten systemobronny jest zdecydowanie nadwrażliwy, reaguje na niebezpieczeństwa, które tak naprawdę nieistnieją. Zupełnie jaknerwowy kierowca, który bez przerwy trzyma nogę na hamulcu, zmusza nas do podejmowanianielogicznych, irracjonalnych decyzji.- W plejstocenie nie było giełdy[3], mimo to ludzie mają zakodowaną patologiczną awersję doryzyka - zauważył George Loewenstein, profesor ekonomii i psychologii w Carnegie Mellon. -Wiele mechanizmów rządzących naszymi emocjami nie jest zbyt dobrze przystosowanych dożyciawe współczesnych czasach.Mnie, szczerze mówiąc, bardziej odpowiada określenie mojego taty.Fakt,żedziś awersję do ryzyka uznaje się za patologiczną, nie oznacza automatycznie,żetak byłozawsze. Równie dobrze tym z nas, którzy cierpią na kliniczną awersję do ryzyka - na przykładchroniczny lęk - mogła się po prostu dostać za duża porcja czegoś skądinąd pozytywnego.Niewykluczoneprzecież,żew czasach naszych przodków obecność w grupie osobników hiperwrażliwych nazagrożenia decydowała o przeżyciu - tak przynajmniej twierdzą biolodzy ewolucjoniści. Z tegopunktu widzenia chroniczny lęk to ważna korzyść adaptacyjna. Im ktoś wrażliwszy na szelest liści,tym większa szansa,żeutrzyma przyżyciusiebie, a także swoją rodzinę i innych członków grupy.Nawet dziś niespokojni z natury[4] lepiej wykrywają zagrożenia: to właśnie oni dostrzegą tę jednąwrogą twarz wśród dziesiątków zdjęć szczęśliwych lub obojętnych ludzi - a nie jest to bez znaczeniadla osoby, która w nocy znalazła się na obcym terenie. Czasami i lęk może być pomocny.Pogląd,żezaburzenia psychiczne bywają przydatne - a więc nie tylko skazują dotkniętych nimiludzi na niepotrzebne cierpienia, ale również przynoszą im niezwykłe, choć czasami dziwacznekorzyści - nie jest oczywiście nowy. Już ponad dwatysiące czterysta lat temu Arystoteles stwierdził:„niema geniuszu bez ziarna szaleństwa”. Tenzwiązek pomiędzy genialnością a szaleństwem stał się ewidentny dla większości zwykłych ludzidzięki takim przebojom kinowym jak Rain Mart czy Piękny umysł, przynajmniej w przypadku4autyzmu i schizofrenii. W książce Mężczyzna, który pomylił swojążonęz kapeluszem[5\ neurolog ipsychiatra, Oliver Sacks, opowiada między innymi o swoim spotkaniu z pewnymi bliźniakami. Johni Michael, obaj głęboko autystyczni, wówczas dwudziestosześcioletni, mieszkali w ośrodkuopiekuńczym. Kiedy ktoś pewnego razu wysypał na podłogę zapałki z pudełka, obaj równocześniewykrzyknęli„111”.Sacks pozbierał zapałki, policzył i...Niepozbawiony podstaw jest też stereotyp genialnego cierpiącego artysty. Malarz Vincent vanGogh, tancerz Wacław Niżyński i John Nash, ojciec teorii gier (więcej o niej później), bylipsychotykami. Zbiegokoliczności? Nie, według Szabolcsa Keriego, badacza z Uniwersytetu Semmelweisa wBudapeszcie, odkrywcy polimorfizmu genetycznego powiązanego ze schizofrenią i zdolnościamitwórczymi. Keri stwierdził[6],żeludzie posiadający dwie kopie pewnej jednoliterowej mutacji DNAw genie o nazwie neuregulin 1, którą poprzednio wiązano z psychozą - jak również ze złą pamięciąi wrażliwością na krytykę - często osiągają dużo lepsze wyniki w testach na kreatywność niż ci zjedną kopią tej mutacji lub niemający jej w ogóle. Osoby z jedną kopią są za to relatywnie bardziejkreatywne niż te zupełnie jej pozbawione.Nawet depresja może przynieść pewne korzyści. Ostatnie badania wskazują,żeprzygnębieniepomaga nam myśleć - ułatwia skupienie uwagi i zwiększa zdolność do rozwiązywania problemów.Joe Forgas, profesor psychologii na University of New South Wales przeprowadził pomysłowyeksperymentuj. Umieścił koło kasy w małym sklepie papierniczym w Sydney różne drobiazgi:ołowianeżołnierzyki,plastikowe zwierzęta i samochodziki. Kiedy kupujący wychodzili ze sklepu,prosił ich,żebywymienili wszystkie zauważone przedmioty. Ale była w tym pułapka. Gdy padało,Forgas odtwarzał w sklepie Requiem Verdiego; gdyświeciłosłońce, klienci słuchali przebojówGilberta i Sullivana.Wynik eksperymentu okazał się jednoznaczny:„depresyjni”kliencizapamiętywali niemal cztery razy więcej przedmiotów niż„weseli”.Deszcz z całą pewnościąpodziałał na ludzi przygnębiająco i kazał im zwracać większą uwagę na otoczenie. Morał z tejhistorii? Kiedy jestładnapogoda, pamiętaj,żebyprzeliczyć w sklepie resztę.Jeśli już raz zacznie się szukać korzyści wynikających z zaburzeń psychicznych, toszybko okazuje się,żew zasadzie każde niesie ze sobą swego rodzaju nagrodę pocieszenia - wtakiej czy innej postaci. Nerwica natręctw? Nigdy nie wyjdziesz z domu, zostawiwszy włączoneżelazko.Paranoja? Nigdy nie złapiesz się na kruczki prawne zapisane w umowie drobnymdrukiem. Lęki i depresja? Strachu i smutku - dwóch z pięciu podstawowych emocji, jakieodczuwamy, obecnych w jakiejś formie we wszystkich kulturach - doświadczamy w którymśmomencie naszegożycianieuchronnie. Z jednym istotnym od tej reguły wyjątkiem. Jest bowiemgrupa ludzi, którzy nigdy - nawet w najtrudniejszych i najbardziej wymagających sytuacjach - nie5 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klobuckfatima.xlx.pl