Odnośniki
- Index
- Kent Alison - Trzy życzenia(1), ksiazki , ksiazki romanse
- Kingsbury Karen - Pomimo wszystko, E-BOOK - różne do przejrzenia, E-book Nowe hasło 123
- Kathryn Fox - Znowu Razem (tom 70), Romanse Sprzed Lat
- Kendall Cate - Dziewczyny od Versace, ۩۞۩ E - B O O K, !!! romanse nowe 02
- Kate Hardy - Spełnione marzenia, Ebooki - Romanse
- Katherine Stone - Usłane różami, ۩۞۩ E - B O O K, !!! romanse nowe
- Karuzela namiętności - Katherine Garbera, Książki, Romans
- Katleen Creighton - Opiekunka czarnoksiężnika, Seria Romans(1)
- Kent Alison - Sündige Sommernächte, romanse po niemiecku
- King Susan - Całując hrabinę, Romans historyczny
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- julkajk.xlx.pl
Karen Young - Jeszcze jedna szansa, ROMANSE
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Karen Young .Jeszcze jedna szansa.STRESZCZENIE:Julie odesz�a od Alexa, nie mog�c znie�� niech�ci te�ciowej i braku zaufania m�a.Kariera zawodowa wype�ni�a jej �yciow� pustk�.Szybko awansowa�a i sta�a si� cenionym pracownikiem. Niestety, z�o�liwy los sp�ata� jej figla - na jednym ze spotka� zawodowych natkn�a si� na by�ego m�a...ROZDZIA� PIERWSZYJulie Dunaway bezskutecznie usi�owa�a trafi� kluczem do zamka. W lewej r�ce z trudem trzyma�a wie wypchane po brzegi torby z z�.kupami. Za plecami us�ysza�a czyje� kroki.. - Zdajesz sobie spraw�, �e dochodzi si�dma?- W' g�osie Ann Lawson, przyjaci�ki i s�siadki, zabrzmia�a wyra�na przygana. ' - Cze��, Ann.Julie zerkn�a przez rami�, a jedna z toreb zachwi�.�a si� niebezpiecznie. Ann z�apa�a j� w ostatniej chwili. Julie chwyci�a mocniej drug�, ale upu�ci�a klucz. Ann zauwa�y�a go pierwsza i przysun�a stop�.- Musia�am wst�pi� do sklepu. Dlatego wracam p�niej ni� zwykle. Wpadniesz do mnie na kaw�?- Julie przepu�ci�a przed sob� Ann i wesz�a za ni� do mieszkania. Kopni�ciem zamkn�a drzwi.- Wiem, �e si� powtarzam, ale powiem ci to jeszcze raz. .Musisz zwolni� tempo. Za ci�ko pracujesz .skarci�a j� Ann. - Ruszy�a w stron� wn�ki s�u��cej za kuchni�. Postawi�a torb� na blacie i odwr�ci�a si� do Julie. - Nawet w weekendy nie pozwalasz sobie na �adne rozrywki. - Na piegowatej twarzy Ann malowa� -si� autentyczny niepok�j. - Uwa�aj, moja droga, bo kt�rego� dnia padniesz z przem�czenia i niedopieszczenia. , Julie zachichota�a. Ann nie zamierza�a jej obrazi�.Po prostu wyra�a�a w ten spos�b swoj� szczer� trosk�.- Rozumiem twoje intencje, Ann, ale praca sprawia mi przyjemno��. Poza tym mam wra�enie, �ew firmie nie dzieje si� najlepiej. Dlatego chc� pom�c panu Petersowi. - Julie spowa�nia�a. Przypomnia�a sobie swoje pierwsze tygodnie w Peters-WintonEngineering. - Du�o mu zawdzi�czam. Dosta�am przecie� t� posad�, chocia� brakowa�o mi kwalifikacji.Ann skrzywi�a si� lekko. Stwierdzenie Julie nie trafi�o jej do przekonania.- Sama wiesz, �e dajesz z siebie wi�cej ni� powinna�. Pan Peters oczekuje od ciebie zawodowej lojalno�ci i o�miu godzin dziennie, a nie dziesi�ciu lub wi�cej. Zaczynasz wpada� w przesad�.W s�owach Ann by�o du�o racji. Mimo to bursztynowe oczy Julie gli�y si� lekko, gdy na chwil� wr�ci�a my�lami do biura. Jej szef chodzi� z zas�pion� min�. Co� go niepokoi�o, chocia� stara� si� tego nie okazywa�. . .Odwr�ci�a si� do przyjaci�ki.- Oczywi�cie, masz racj�. Nie powinnam si� a� tak anga�owa� w swoj� prac�. Ale jestem pewna, �e pan Peters martwi si� problemami przedsi�biorstwa. Nie orientuj� si� tylko, o co chodzi.Ann Iillasn�a wsp�czuj�co j�zykiem i zacz�a wyjmowa� zakupy.- Mo�liwe, �e ma jakie� k�opoty. Nie przypuszczam jednak, aby zwr�ci� si� o pomoc do ciebie. Dysponuje przecie� zespo�em bardziej do�wiadczonych pracownik�w. Wi�c je�li chcesz mojej rady - kontynuowa�a z u�miechem ...: to si� a� tak nie przejmuj. Zostaw sprawy biznesu biznesmenom.Biznesmeni. Julie nie nale�a�a do ich kr�gu. Nie dotar�a jeszcze na ten szczebel kariery i chyba tego wcale nie pragn�a. Lubi�a swoje zaj�cie, kt�re ca�kiem j� poch�ania�o. Franka Petersa zna�a od dawna. By� przyjacielem jej ojca i od trzydziestu lat w�a�cicielem Peters-Winton Engineering. Traktowa� Julie niemal jak c�rk�. Pom�g� jej bez wahania, gdy przed dw�ma laty znalaz�a si� w trudnym po�o�eniu. Niezawiod�a go. Szybko wci�gn�a si� w nowe obowi�zki.dowodni�a, �e jest, bystra i potrafi pracowa� wydajrue. Sp�dza�a w b Urze du�o czasu i z �atwo�ci� wyczuwa�a panuj�ce tam nastroje. Dlatego ostatnio nab a�a podejrze�, �e nie wszystko jest tak, jak by� pOWInno., .Ale rzeczywi�cie nie ma sensu zaprz�ta� sobie tym g�owy, uzn a. J �li firma wymaga, na przyk�ad, wprowadzerua ZDllan w systemie zarz�dzania,� to pan Peters mo�e skorzysta� z pomocy specjalist�w. Wielu zn omityc konsultant�w oferowa�o w tej dziedzinie swoJe us�ugi. Na przyk�ad... Julie potrz�sn�a g�ow� jakby chcia�a odp�dzi� od siebie te natr�tne my�li:Zaczyna�y bowiem zmierza� w niew�a�ciwym kierunku. .Z ws lk� n� u a�a unikn�� bol nych wspomruen; NIe zamIerza�a Jeszcze raz wpasc w t� sam� pu�apk�. Peters-Winton Engineering poradzi sobie bez jej �wiat�ych sugestii.Z wysi�kiem skupi�a uwag� na tym, co m�wi�a Ann.- Postanowi�am, �e sp�dzimy u nich te dwa dni.Ty odpoczniesz, pospacerujesz po lesie. Lubisz takie piesze w�dr�wki. A ja daj� s�owo, �e �aden ch�opak nie b�dzie ci si� naprzykrza�. - Przerwa�a na moment potok wymowy. - Julie! Ty mnie chyba w og�le nie s�yszysz?- Wybacz. - Julie u�miechn�a si� przepraszaj�co.- Troch� si� zagapi�am. - W�o�y�a do szafki paczk� makaronu i zamkn�a drzwiczki. Ann patrzy�a na ni� z rezygnacj�. - Teraz ca�a zamieniam si� w s�uch. Na co pr�bowa�a� mnie nam�wi�?Ann wymownie wznios�a oczy do nieba i zacz�a od pocz�tku. . ' - Halsteadowie zaprosili nas na weekend do ich omku nad jeziorem - wyja�nia�a cierpliwie. - Tam Jest po prost bosko. Jak zobaczysz ten pejza�, od razu zapomrusz o pracy w zakurzonym �r�dmie�ciu.Towarzystwo te� chyba ci� zadowoli. B�d� tylko oni z dwojgiem dzieci, Jim i ja. Nikogo wi�cej. Powiedz, �e pojedzie�z.- Dobrze - obieca�a natychmiast, a Ann spojrza�a na ni� zaskoczona.- Jestem prawie rozczarowana - mrukn�a. - Ju� sobie przygotowa�am niezbite argumenty, a tu nie ma si� z kim k��ci�.- Wobec tego czas na kaw� - o�wiadczy�a Julie.W��czy�a ekspres i si�gn�a po fili�anki. .Ann usiad�a na wysokim barowyln sto�ku i z przyjemno�ci� przygl�da�a si� przyjaci�ce. Julie -by�a wy- ..soka i smuk�a. G�ste w�osy o z�ocistym odcieniu miodu opada�y mi�kkimi falami na ramiona. Wowalnej buzi dominowa�y wielkie oczy w kolorze przejrzystego bursztynu. Wysoko sklepione ko�ci policzkowe gwarantowa�y zachowanie wspania�ej urody jeszcze przez d�ugie lata. Pe�ne, mi�kko wykrojone usta sprawia�y, �e Julie wygl�da�a delikatnie i kobieco. Mog�a mie� adorator�w na p�czki i prowadzi� osza�amiaj�ce �ycie towarzyskie. Ajednak, od kiedy rzuci�a si� w wir.pracy, reszta �wiata przesta�a dla Julie istnie�. Zupe�nie jakby ta dziewczyna nie mia�a �adnych emocji ani t�sknot, kt�re kipi� w innych kobietach, pomy�la�a Ann. Nie w�tpi�a, �e w przesz�o�ci przykre do�wiadczenia zrani�y Julie do g��bi. ' Julie nala�a aromatyczny nap�j i przysun�a Ann pojemnik z cukrem. Nie zauwa�y�a jej zatroskanego spojrzenia.- Wiesz, Ann, sama dosz�am do wniosku, �e trzeba oderwa� si� od tej har�wki chocia� w sobot� i w niedziel�. - W zamy�leniu poci�gn�a �yk kawy. - Rzeczywi�cie, zachowuj� si� jak robot. Wstaj�, gnam do biura, wracam p�nym wieczorem. Dzie� w dzie� to samo - obowi��ki i nic wi�cej. Czego� chyba w tym wszystkim brakuje. Musi by� jeszcze co�... - Na twarzy Julie pojawi� si� przelotnie wyraz b�lu. Wargi.nrsZCZE JEDNA SZANSAjej zadr�a�y. Ostatnio cOraz cz�ciej czu�a gorycz i �al.Gdyby tylko... ' Wyprostowa�a si� gwa�townie. Otworzy�a pude�ko z herbatnikami i pocz�stowa�a Aim, kt�ra obserwowa�a j� uwa�nie. Julie zawsze usi�owa�a zaj�� czym� r�ce, gdy zaczyna�y j� atakowa� my�li w rodzaju co .by by�o, gdyby... . Wdziera�y si� w jej �wiadomo��, cho� usi�owa�a do tego nie dopu�ci�. Mo�e potrzebowa�a tego weekendu u Halstead�w. Mo�e w relaksowej atmosferze zdo�a uporz�dkowa� sprzeczne uczucia, kt�re ni� miota�y. Dwa lata temu podj�a przecie� decyzj�. Postanowi�a wtedy rozpocz�� nowe �ycie. Powinna wi�c poszerzy� sw�j ma�y �wiat, bywa� mi�dzy lud�mi. Dosy� samotno�ci, uzna�a, skutecznie odsuwaj�c od siebie przykre rozwa�ania: Siad�a naprzeciw Ann i zacz�a s�ucha� jej paplamny.Nast�pnego dnia, w pi�tek, obudzi�a si� p�niej ni� zwykle. Z niech�ci� spojrza�a na zegarek. Zn�w si� zepsu�. Ju� dawno zamierza�a odda� go do naprawy.Alarm czasem nie dzia�a�. W�a�nie tak jak dzi�.Julie wyskoczy�a .z ��ka i pogna�a do �azienki.Szybko umy�a twarz i z�by. Robi�c delikatny makija�, uk�ada�a w my�li kolejno�� spraw biurowych, kt�re musia�a za�atwi�. Po�piesznie ubra�a si� w br�zowy kostium oraz kremow� bluzk� i wybieg�a z mieszkania. .Silnik jej ma�ego samochodu na szcz�cie zapali� od razu. Uzna�a, �e je�li nie utknie w korku, to sp�ni si� do pracy najwy�ej dziesi�� lub pi�tna�cie minut.Wyjecha�a z przeznaczonego dla mieszka�c�w bloku parkingu i ruszy�a do �r�dmie�cia Bostonu.. Podczas jazdy z roztargnieniem zerka�a na strzeliste zarysy wie�owc�w. Miasto, jak zwykle, emanowa�o specyficznym urokiem. By�o jedn� z najstarszych i najbardziej stymuluj�cych ameryka�skichmetropolii. Julie cz�sto mia�a sobie za z�e, �e obecnie po�wi�ca zbyt ma�o czasu na zwiedzanie licznych zabytk�w. A przecie� nie tak dawno z zachwytem odkrywa�a coraz to nowe atrakcje, kt�re oferowa� Boston i jego okolice. Ale wtedy... ' D�ugo t�amszone uczucia domaga�y si� uwolnienia.Julie nie by�a pewna,� czy tym razem potrafi powstrzyma� fal� s�odko-gorzkich wspomnie�, kt�re zn�w zaczyna�y j� ogarnia�. W��czy�a radio, aby je rozproszy�. Dzia�a�o chyba w zmowie z jej przewrotn� wyobra�ni�, poniewa� z g�o�nika natychmiast pop�yn�y' sentymentalne tony piosenki ,;;racy byli�my .Oczy Julie wype�ni�y si� �zami. Co si� ze mn�, u licha, dzieje, pomy�la�a gniewnie. Przecie� tamte prze�ycia . to ju� przesz�o��.Zdecydowanym ruchem pokr�ci�a ga�k�, aby zmieni� stacj�. G�os spikera, czytaj�cego aktualne wiadomo�ci, zast�pi� melodi�, kt�ra odezwa�a si� nie w por�. Julie uspokoi�a si� troch�. Z ulg� podjecha�a przed . budynek Peters- Winton Engineering. Zaparkowa�a auto i wbieg�a po kilku schodkach do holu.- Dzie� dobry - przywita�a: j� w sekretariacie drobna rudow�osa Candy. - Zerwa�a si� z krzes�a i' si�gn�a po dzbanek. - Wiem, czego potrzebujesz.Julie powiesi�a na wieszaku p�aszcz i z wdzi�czno�ci� wzi�a fili�ank�. Przez chwil� rozkoszowa�a si� , smakiem gor�cego napoju. .. Dzi�ki, Candy. To fakt, �e uwielbiam rano mocn� �kaw�, ale musz� ograniczy� ilo�� kofeiny.,-- Urwa�a, �eby poci�gn�� kolejny �yk i dod... [ Pobierz całość w formacie PDF ]