Odnośniki
- Index
- Ken Wilber - The Atman Project - A Transpersonal View of Human Development by Ken Wilber - New Ed (1996), Religions & Spirituality
- Khatu Pranam - Joga, zachomikowane joga zdrowie świadomość medycyna naturalna filozofie religie
- Kallistos Ware bp, ezoteryka, MAGIA, czarny-wilk, religioznawstwo, chrześcijaństwo - prawosławie
- Ken Wilber - No Boundary - Eastern and Western Approaches to Personal Growth, Religions & Spirituality
- Ken Wilber - Einfach DAS Tagebuch eines ereignisreichen Jahres, Religion
- Karl Rahner - Seminar ueber das Geheimnis, Religion
- Katoliccy teolodzy XX wieku Kerr Fergus, Religia
- Katecheza biblijna Plata Pierluigi FULL, Religia
- Karma - Annie Besant, Religie dalekiego wschodu
- KALWIN I EWANGELIZACJA, Religia, kultura, sztuka, PROTESTANTYZM
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.keep.pl
Kapleau - ZEN ŚWIT NA ZACHODZIE, religie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]PHILIP KAPLEAU
ZEŃ: ŚWIT NA ZACHODZIE
PRZEKŁAD: JACEK DOBROWOLSKI WARSZAWA 1992 • ZBZ "BODHIDHARMA"
Dedykowane tym, którzy pragną znaleźć, a nie tylko szukać
Tytuł oryginału: Zen: DAWN IN THE WEST by PhBip KAPLEAU
Projekt okładki: MACIEJ KALKUS Redaktor graficzny: Maria EKIER Redakcja: Anna
JEDYNAK Redaktor
techniczny: MIROSŁAW KALIŃSKI
OBJAŚNIENIE ILUSTRACJI: Rysunek Richarda Wehrmana. Karp skaczący w górę
wodospadu" pochodzi
z tradycyjnej ikonografii zen. W starożytnych Chinach popularna była legenda o
karpiu uporczywie
zmagającym się z prądem rzeki i usiłującym dostać się na szczyt wodospadu. Po
wielu nieudanych
próbach, zebrawszy wszystkie siły, w jednym potężnym skoku osiąga szczyt i staje
się smokiem.
Na Wschodzie ceni się karpia za jego wigor, wytrwałość i odwagę - zalety
nieodzowne do osiągnięcia
oświecenia - toteż w klasztorach zen można często znaleźć duże drewniane rzeźby
przedstawiające tę
rybę.
Rysunek pędzla Liang K'ai przedstawiający Siakjamunlago był reprodukowany w
książce D. T. Suzukiego
Zen, and Japanese Culture i jest tu zamieszczony za zgodą spadkobierców autora.
Fotografia Szóstego Patriarchy pochodzi z Ch'an and Zen Toaching (Sari*s three)
Charlesa Luka i jest
reprodukowana za zgodą autora.
Rysunek przedstawiający Bodhkjharmę, pędzla Hakuina, ukazał się w Zen Dusrlss-hu
Miury i Ruth Fuller
Sasaki i jest reprodukowany za zgodą markiza Hosokawy Moritat-su, z którego
kolekcji został wzięty.
© for Polish edition ZBZ "BODHIDHARMA" Warszawa 1992 Printed in Poland
l
PRZEDMOWA DO WYDANIA POLSKIEGO
Według doktryny buddyjskiej wszelkie cierpienia i nieszczęścia w życiu
człowieka, w życiu społeczeństw i
narodów oraz w świecie innych istot zarówno ożywionych, jak i nie ożywionych,
mają swe źródło w
podstawowej niewiedzy dotyczącej tego, kim w istocie jesteśmy. Świadomość naszej
prawdziwej istoty,
która jest zarazem istotą Wszechrzeczy, przesłonięta jest przeświadczeniem, że
istniejemy jako odrębne
jednostki, różne od wszystkiego co je otacza. Ten egocentryczny punkt widzenia
stwarza w nas poczucie
osamotnienia i zagrożenia, powoduje nieustanne wewnętrzne konflikty, a także
konflikty z innymi ludźmi,
konflikty społeczne i narodowe oraz konflikt człowieka z jego naturalnym
środowiskiem. Konflikty te
owocują cierpieniem w postaci chorób, nerwic, antagonizmów oraz wojen i
katastrof ekologicznych.
Złudzenie odrębności rodzi ideologię walki i egocentryczną filozofię przetrwania
kosztem wszystkiego i
wszystkich.
Celem treningu zen jest przekroczenie egocsntrycznego doświadczenia siebie i
wszechświata jako dwóch
odrębnych bytów. Nazywa się to w zen urzeczywistnieniem własnej Prawdziwej
Natury, osiągnięciem
stanu Umysłu Buddy, a także przebudzeniem lub oświeceniem.
Jako pierwszy dokonał tego, po latach duchowych wysiłków, Gautama Siakjamu-ni,
żyjący w Indiach w
latach 563-483 przed Chrystusem - po czym przybrał imię Budda, czyli
Przebudzony. Oświecony Umysł
Buddy przedstawia się symbolicznie poprzez wizerunki Buddy, promieniejące siłą,
spokojem, mądrością i
współczuciem. Postawa siedzącego Buddy sprzyja długotrwałej koncentracji i jest
pożądana zarówno w
codziennej praktyce, jak i podczas intensywnego treningu.
Postawa Buddy rozumiana jako stan umysłu pozwala działać uważnie i skutecznie,
odpowiedzialnie i
zdecydowanie, w harmonii ze wszystkim. Człowiek zeń sposobem życia przyczynia
się do tego, aby w
świecie panowała większa harmonia i wzajemne zrozumienie. Japonia, gdzie buddyzm
zeń rozwijał się
przez ponad 700 lat i wciąż jest żywy jako element kultury narodowej, słynie w
świecie z wydajności
robotników, dzielności żołnierzy, sprawności menedżerów, a także z osiągnięć w
nauce, technice,
architekturze i sztuce oraz z uprzejmości i szacunku w stosunkach między ludźmi.
Nie byłoby to możliwe
bez zeń. Trening zeń uczy bowiem dyscypliny, rozjaśnia umysł, u-walnia od
negatywnych emocji. Wdraża
do pracy i uczy szacunku dla pracy innych.
Ludzie zeń nie angażują się w jakąkolwiek walkę o władzę czy dominację. Włączają
się natomiast w
osobistą pomoc innym, w sprawy społeczne, w pracę na rzecz harmonii między
ludźmi, na rzecz pokoju i
ochrony naturalnego środowiska. W aspekcie religijnym doktryna buddyjska nie
oferuje gotowego
rozwiązania dylematu życia i śmierci w postaci wszechmogącego Boga-Stwórcy.
Powstaje więc pytanie: czy zeń jest religią? Jeśli wymaga się od religii, aby
uznawała Boga zewnętrznego
wobec świata i człowieka, aby miała swoje własne Pismo Święte, w które trzeba
ślepo wierzyć, jeżeli
wymaga się wiary w istnienie indywidualnej duszy, która przez całą wieczność
trwa w ekstazie nieba lub w
wiecznym potępieniu piekła, jeśli trzeba wierzyć, że cudza ofiara może zmazać
czyjś grzech, a nasze
zbawienie może za nas osiągnąć zbawiciel, to zeń nie jest religią. Ale jeżeli
przez religię rozumiemy
filozofię i praktykę, która umożliwia człowiekowi znalezienie nie dającej się
zakwestionować odpowiedzi
na pytanie kim jest, dlaczego się narodził i dla-
czego musi umrzeć, na czym polega jego związek z innymi ludźmi i ze światem - to
wówczas zeń z
pewnością jest religią.
Człowiek zeń czuje się w pełni odpowiedzialny za wszystko, co czyni i za
wszystko co go w życiu spotyka.
Wie bowiem, że tylko płynące z przebudzonego umysłu słowa, myśli i czyny nie
tworzą przyczyn
cierpienia, jakie dotknęłoby jego samego, innych i świat. Ostatecznym wyrazem
tej odpowiedzialności, a
zarazem celem praktyki zeń jest przebudzenie, czyli osiągnięcie zbawienia za
życia, własnym wysiłkiem, a
nie dzięki łasce wyższej czy choćby najwyższej istoty zewnętrznej wobec
człowieka. Oddawanie czci
Buddzie jest naturalnym wyrazem wdzięczności dla historycznego Buddy
Siakjamuniego za wskazanie
drogi do urzeczywistnienia naszej Prawdziwej Natury-
Z drugiej jednak strony w zen mówi się: „Kłaniając się Buddzie kłaniasz się
sobie", czyli oddajesz cześć
swojej własnej immanentnej Prawdziwej Naturze, którą możesz urzeczywistnić. Tak
więc oddawanie czci
Buddzie nie jest w zeń ani wyrazem podporządkowania, ani oddawania się w opiekę
jakiemuś
zewnętrznemu bóstwu. Praktykujący zeń nie szukają ukojenia w modlitwie i
prośbach do Boga. Praktyka
zeń nie ma nic wspólnego z takim dualistycznym podejściem i dlatego nigdy nie
staje się dogmatyczna ani
fanatyczna.
Buddyzm nie neguje wartości naukowego punktu widzenia na świat materii.
Przekracza jednak ten punkt
widzenia wskazując na tożsamość natury wszystkiego, co istnieje. Wskazuje na
istnienie prawdy, której
nie sposób pojąć intelektem, poznać zmysłami ani wyrazić w słowach. Można jej
jedynie doświadczyć
poprzez skoncentrowaną praktykę medytacji i zaświadczać o niej swoim życiem.
Buddyzm zeń nie ma hierarchicznej struktury ani jednolitej organizacji. Nie ma
głowy Kościoła ani
jedynego patriarchy. Praktyka zeń odbywa się we wspólnocie prowadzonej przez
wykwalifikowanego
nauczyciela - mistrza zeń. Czystość nauki zapewnia nieprzerwany łańcuch przekazu
z mistrza na
wybranego ucznia, zapoczątkowany przez samego Buddę Siakjamuniego. Związek
mistrza z uczniami ma
charakter czysto duchowy. Tak więc między mną a moimi uczniami w Polsce nie
istnieje żadna
organizacyjna zależność czy podporządkowanie.
Moje wskazówki dotyczą wyłącznie spraw związanych z praktyką duchową. We
wszystkich innych
sprawach praktykujący zeń odwoływać się muszą do swego rozsądku, rozumienia
prawdy i sumienia. Jest
to zgodne z ogólną zasadą zeń, aby unikać uzależniania ucznia od mistrza. W zeń
mówi się: „Zadaniem
nauczyciela jest uchronienie ucznia przed wpływem nauczyciela. "
Philip Kapleau
PRZEDMOWA
Zeń: świt na Zachodzie stanowi kontynuację Trzech filarów zeń. Książka Trzy
filary zeń: nauka, praktyka,
oświecenie wydana została po raz pierwszy w 1965 roku. Sprzedano ją w liczbie
około 150 tysięcy
egzemplarzy w wersji angielskiej i przełożono jak dotąd na niemiecki,
hiszpański, francuski, szwedzki,
portugalski, turecki, holenderski, włoski, chiński i polski. Bez wątpienia jest
to w swoim rodzaju pozycja
klasyczna, która będzie w przyszłości służyć jako podręcznik dla praktykujących
zeń. Trzy filary..., gdy
tylko się ukazały, rozbrzmiały jak głos trąbki na pobudkę.
Od połowy lat sześćdziesiątych rosi Kapleau przemierzał Amerykę wzdłuż i wszerz.
Najrozmaitsze
środowiska zapraszały go na wykłady. Mówił na uniwersytetach, w różnego typu
ośrodkach zajmujących
się rozwojem człowieka i na naukowych sympozjach. Odwiedzał rozmaite
organizacje, zgromadzenia
religijne i grupy psychoterapeutyczne; podróżował po Kanadzie, Meksyku,
Kostaryce, Wenezueli,
Kolumbii, Hiszpanii, Niemczech, a nawet po Polsce. Jego obecność, jego
konkretne, bardzo życiowe
podejście, rozsądek i poczucie humoru potwier-dzHy to, co zapowiadały „Trzy
filary... ": że jest
człowiekiem Zachodu całkowicie i naturalnie zjednoczonym z zeń. Co więcej,
ukazał swoim działaniem i
sposobem bycia, że głęboko wniknął w zeń i przezwyciężył to, co dla jego
słuchaczy stanowi źródło
niepokoju.
Wskutek tego do Rochester napłynął najpierw strumień, potem rzeka, a w końcu
cały zalew ludzi,
pragnących praktykować razem z rosim Kapleau w założonym przez niego Ośrodku
Zeń. Przez wiele lat
rosi Kapleau prowadził warsztaty i sesin, wygłaszał mowy, udzielał porad swym
uczniom i spotykał się z
najróżniejszymi ludźmi, którzy przychodzili do niego z prośbą o radę i
przewodnictwo.
Doświadczenia te wykorzystał pisząc książkę Zeń: świt na Zachodzie. W 1966 roku
w ośrodku odbyło się
pierwsze sesin. W 1968 roku wybuchł katastrofalnych rozmiarów pożar i strawił
wszystko oprócz szkieletu
budynku. Wykorzystując kwalifikacje wyniesione z pracy, członkowie ośrodka przez
dwa lata zmagali się z
samymi sobą i ze stawiającym opór materiałem, aż odnowili zrąb budynku i
przekształcili go w świątynię
zeń.
Od tego czasu ośrodek znacznie się rozrósł i pojawiło się w nim wiele ulepszeń.
Jednakże mimo pożaru,
przebudowy i nieustannych zmian, zasadnicza praca zeń - a więc zazen, sesin,
warsztaty, ceremonie -
odbywała się bez zakłóceń. Chociaż wiele tradycyjnych ceremonii zostało
dostosowanych do wymogów
naszych czasów i naszej kultury, to jednak rosi Kapleau nieustępliwie i
niestrudzenie ochraniał i
podtrzymywał ducha zeń przekazanego mu przez jego nauczycieli - rosiego Haradę i
rosiego
Yasutaniego.
9
Wymagania, jakie rosi Kapleau stawia ludziom, którzy z nim pracują, są równie
wysokie jak te, z którymi
spotkał się w klasztorze Hosin, gdzie praktykował. Nie toleruje pobłażania sobie
ani litowania się nad
sobą. Nie zezwala na usprawiedliwianie się ani na specjalne względy. Oczekuje
zaangażowania i
wytężonej pracy. Powiada: Jeśli uczeń nie jest w stanie dorównać swemu
nauczycielowi lub go
przewyższyć, to obaj zawiedli".
Mamy tu człowieka Zachodu, który jest oświecony, a zarazem wypowiada się jasno i
zdaje sobie przy tym
sprawę z wątpliwości, trosk i nadziei współczesnych, technologicznie
zorientowanych ludzi. Takie
połączenie cech należy do rzadkości. Czytelnik powinien zdawać sobie sprawę z
prawdziwego celu tej
książki. Podobnie jak sesin, poświęcone przebudzeniu się uczestników, książka ta
napisana przez
oświeconego nauczyciela ma ostatecznie jeden cel - przebudzenie się czytelnika.
Albert Low
„Siakjamuni schodzący z góry" pędzla LJang K'ai (XII wiek), wybitnego chińskiego
malarza z czasów
Południowej Dynastii Sung.
Po sześciu latach wewnętrznych duchowych zmagań i poszukiwań Siakjamuni osiągnął
najwyższy szczyt
Umysłu, wejrzał w najgłębsze znaczenie narodzin i śmierci i stał się Buddą,
czyli Przebudzonym.
Początkowo rozkoszował się tym wzniosłym stanem. Potem rozważał, czy ludzie,
nurzający się wciąż w
błocie gniewu, chciwości i ułudy, są w stanie pojąć doniosłą prawdę, jaką
urzeczywistnił. Wreszcie zszedł
z tej najwyższej z gór w świat cierpienia i zaczął nauczać o przyczynie
cierpienia i drodze przezwyciężenia
go.
Obraz promienieje głębokim spokojem, co podkreśla trzepocząca na wietrze szata
Siakjamuniego i
ukośna linia zbocza. Atmosfera ta oddaje głębię oświecenia. W rysach
Siakjamuniego widać wielki spokój,
mądrość i współczucie. Nie ma w tym nic nadprzyrodzonego ani mitycznego. Budda
jest ukazany w
konkretnej ludzkiej postaci.
Obraz ten pozwala odczuć, że prawdziwe przebudzenie nie jest ekstazą,
utrzymującą człowieka pełnego
zachwytu i radości w obłokach abstrakcyjnej jedności. Jest c-no raczej
urzeczywistnieniem osadzającym
człowieka mocno na ziemi, pośród świata trudu i zmagań. Wchodzi się na tę górę
dla siebie, schodzi się z
niej dla innych.
11
WSTĘP
Moja pierwsza książka Trzy filary zeń przedstawiła zasady i metody buddyz-mu zeń
słowami zarówno
starożytnych, jak i współczesnych japońskich mist-rzów, dostarczając
czytelnikowi mapę i kompas i
wyznaczjąc kierunek podróży do samourzeczywistnienia.
Znajomość tych nauk i praktyk, obejmujących również elementy indyjskiego i
chińskiego zeń, jest - jak
uważam - niezbędna, jeśli ma się ujrzeć we właściwej perspektywie nowy buddyzm,
rozwijający się na
Zachodzie. Jednocześnie należy zdać sobie sprawę, że ponieważ buddyzm w Japonii
i innych krajach Azji
jest nieuchronnie stopiony z jedynymi w swoim rodzaju kulturami, to jego istotę
trzeba wydobyć z owych
kulturowych naleciałości. Nie jest to łatwe zadanie. Zeń: świt na Zachodzie
oferuje stare wino w nowych
dzbanach.
Ukazuje oddziaływanie zeń w Północnej i Południowej Ameryce i w Europie oraz
różnorodne reakcje, jakie
wywołuje on w rozmaitych kulturowych środowiskach. Książka ta odpowiada, w
sposób właściwy dla zeń,
na ich palące, dociekliwe pytania i otwarcie wyjawiane wątpliwości. Umożliwia
też ona czytelnikowi
pośredni udział w sesin (intensywnym okresie treningu w odosobnieniu), które
jest sercem dyscypliny zeń.
Książka nie ogranicza się przy tym do aluzji dotyczących cudu i radości
oświecenia, lecz przedstawia
również żywe reakcje ludzi Zachodu, którzy doznali tego nieporównywalnego z
niczym przeżycia. Niewiele
książek o zeń trafnie przedstawia znaczenie aktów czci i oddania oraz rytuałów
będących nieodzownym
składnikiem duchowego treningu. Zeń: świt na Zachodzie jest próbą wypełnienia
tej luki, lecz nie w drodze
pouczeń, tylko poprzez listy i dialogi, jasno ukazujące zastrzeżenia wysuwane w
tych sprawach przez
wielu początkujących.
Znajdują się tu również współczesne, specjalnie przystosowane do śpiewu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]